Mówią o tolerancji wobec brzydkich i chorych, a do roli ofiary zatrudnili popularnego i pięknego dzieciaka - dlaczego? Brzydzili się?...
Bo miał talent i wiedzieli, że jako aktor poradzi sobie z taką rolą, co nie jest takie oczywiste w przypadku dzieci?
może... ale jakoś nie wierzę, że na całym świecie nie było ani jednego dziecka, które wygląda "brzydko" i jest chore, a zarazem ma talent...
Wydaje mi się że to bardziej ze względów moralnych. Po prostu szukali aktora, bo wiedzieli że resztę zrobi make-up. A nie szukali aktora z podpunktami "musi mieć zdeformowaną twarz", to dość logiczne wg mnie.
100/100. To tak jak z tą reklamą zachęcającą do zatrudniania niepełnosprawnych, w której inwalidę na wózku zagrał aktor.
Zgadzam się. Chodzi o aspekty moralne wg mnie. Nie wiem czy to byłoby w porządku gdyby jakieś dziecko ze zdeformowana twarzą miałoby grać samo siebie i odgrywać dla siebie jakże przykre niejednokrotnie sceny. To w końcu film o dziecku. Jednak jest to film fabularny a nie dokument. W końcu rodziców też grają profesjonalni aktorzy.
z tym, że rodzice nie są chorzy, zdeformowani itp. więc nie ma różnicy kto ich gra, mi chodzi o dawanie szansy komuś kto chciałby taką rolę zagrać i ma predyspozycje zamiast wydawać miliony na charakteryzację, talentów jest wiele, może byłoby to o wiele trudniejsze, ale pewnie tańsze i w zależności od pkt widzenia może wcale nie mniej moralne, może nawet bardziej, mówię to na przykładzie osób niepełnosprawnych grających w różnych filmach i wypowiadających się w tym temacie, z dziećmi być może jest inaczej, ale ogółem, co do dawania ról tego typu zdrowym i pięknym aktorom, nie zmienię zdania
Oczywiście masz rację, ale w show businessie tak jest. Weźmy np wielką orkiestrę - grajmy dla chorych dzieci, ale nie pokazujmy chorych dzieci. Zamiast tego widzimy zdrową kwestująca młodzież, muzyków i rozbawionych dorosłych. Ostatnio grali też dla geriatrii - znowu, nie widziałem ani jednego obłożnie chorego starca. Kiełbasa smakuje lepiej, gdy nie widzisz jak się ją produkuje.
Co do choroby to bohater cierpi na zespół Treachera Collinsa - w USA jest kilkaset dzieci w tym wieku z taką chorobą. Są oczywiście też inne choroby jak zespołem Crouzona. Dla mnie obsadzanie zdrowego aktora w roli chorego dziecka jest jak obsadzenia białego aktora w roli czarnoskórego (rasizm). Niewiarygodne i hipokrytyczne.
yyy no tak, ale w reklamach są też chore dzieci, na plakatach też pokazują chore dzieci by skruszyć serca tych, którzy sie opierają i nie tylko
ale zgadzam się, właśnie chodzi o to, że to jest podobne do rasizmu
Ja na plakatach orkiestry widzę tylko jednego podstarzałego hipisa. Może to i lepiej, bo używanie chorych dzieci to szantaż emocjonalny. Orkiestra akurat zbiera na wszystkie noworodki - a więc też zdrowe, aby wcześnie wykryć wady.
Z innej bajki - czy takiego filmu jak ten nie powinni zakazać w postępowych krajach, bo promuje rodzenie chorych dzieci? Weźmy np. Danię - kraj wolny od zespołu Downa. Nie dzięki zaawansowanej medycynie, ale dzięki badaniom prenatalnym i aborcji. Przypomnę, że ostatnie zamieszanie z ustawą liberalizującą i pro life dot. w drugim przypadku zakazu aborcji eugenicznej czyli zespołu Downa i Turnera. Biologicznie dzieci są zdrowe i mogą funkcjonować, są tylko zacofane intelektualnie w pierwszym wypadku, a w drugim dziewczynki są zacofane w rozwoju płciowym. Donoszenie takiej ciąży nie jest groźne dla życia matki, a wady nie są ciężkie, skoro takie osoby już żyją i funkcjonują.
Może coś w tym jest co piszesz, w sumie w kinie nie mamy raczej niepełnosprawnych aktorów.
Tak szczerze, znalezienie dziecka z takim wyglądem, które nie ma traumy, zgodzi się wystąpić w takim filmie, nie będzie miało przeciwskazań od lekarza lub rodziców i jeszcze podoła aktorsko z wyczerpującą pierwszoplanową rolą, jest chyba niezbyt łatwe. Skłaniam się bardziej ku słowu "niemożliwe".
A jaka to dyskryminacja, że Sally Hawkins w rzeczywistości mówi! Jak to możliwe, że nie postarano się, by w "Kształcie wody" zagrał ktoś prawdziwie niemy... A "Monster"? Czy już naprawdę nie ma brzydkich obleśnych kobiet, co to by mogły zagrać siebie w filmie? A wiesz, że osoby w filmach/serialach jeżdżące na wózkach to naprawdę chodzą? No co za chamstwo! Albo mają obie ręce czy nogi, a ich postać nie. I jeszcze nas oszukują, że jakiś aktor potrafi posługiwać się biegle fryzjerskimi nożyczkami czy grać na pianinie. Doprawdy, co to za podły świat, że aktorzy udają jakąś postać, którą nie są naprawdę.