Posiada ciągłą narracje, trwa niecałe półtorej godziny, czyli tyle co "zwykły" film, pokazuje historie zwykłych ludzi, poczynając od elity, a kończąc na ludziach pracujących w kotłowni.
Ma nie najgorsze efekty specjalne, dość niezłą scenografię i chociaż łatwo się zorientować, że jest to sztuczne i trochę brakuje do efektów z "Titanica", to jednak wcale to nie przeszkadza.
Ogląda się z zaciekawieniem, mamy sporo CGI w formie rentgena objaśniających kolejne etapy zalewania statku, jak również sama scenografia wcale nie jest taka zła.
W filmie występują aktorzy, co oczywiście nie jest dziwne :P, chodzi jednak o to, że ci sami aktorzy udają prawdziwych ludzi. Pewnie brzmi to dziwnie... otóż film, co jakiś czas, jest przerywany, takim jakby, krótkim komentarzem/słowem osoby, która występuje w filmie. A więc mamy człowieka X, występuje on w filmie jako osoba X, jak również w krótkich komentarzach jako osoba X. Ten sam aktor, udający prawdziwą osobę na filmie, udaje również prawdziwą osobę poza filmem. A więc ma tyle samo lat, tak samo wygląda itp. Jest to zrealizowane w ten sposób, jak gdyby ekipa kręcąca ten film, kręciła go w 1912r i w jakiś cudowny sposób miała możliwość nagrania komentarzy od kilku rozbitków, włącznie z tymi co zaginęli.
To mi się nie spodobało w tej produkcji, zupełnie zepsuło formę dokumentalną tego filmu, bo jak tu wytłumaczyć sceny, w których ekipa miała możliwość nagrania "prawdziwych" rozbitków i usłyszenia od nich paru słów komentarza do aktualnej sceny? No nie da się.
Część wydarzeń prawie na pewno jest zmyślona, bo nie wszystko da się odtworzyć, ale jako film w formie dokumentu działa bardzo dobrze.