Po tym jak obejrzałem trailer tego filmu to spodziewałem się czegoś duuużo bardziej ciekawszego. Niestety film jest słaby, w ogóle fabuła z tym super motorem i jego specjalnym zasilaniem - jakimś hiper transformatorem, to taka głupota, że lepiej nie mówić. Na uwagę zasługują wyłącznie sceny pościgów za tym motorem, podczas których w tle pojawiają się wpadające w ucho utwory w stylu 1980s.
Żenujące były sceny z tymi dwoma policjantami nieudacznikami, którzy zasnęli w radiowozie oraz z tą dwójką zbirów (facet i kobieta), którzy też byli nieudacznikami i nie mogli złapać tej kobiety na motorze. Scena, w której ten blondyn rzuca łańcuchem i zaczepia się o słup, po czym wypada z samochodu, była tak infantylna jak z jakichś prostych kreskówek dla dzieci typu Królik Bugs, bo tylko tam podobne numery były.
Natomiast pozytywnie zaskoczyła mnie to, że krótką rolę, ale jakże ważną dla fabuły, zagrał tutaj aktor Jeffrey Combs - znany głównie z serii "Re-Animator".
Ogółem film poniżej oczekiwań, dużo słabszy niż spodziewałem się tego przed jego obejrzeniem. Oceniam na 4/10.