Mam slabośc do opowieści o powrotach do domu po latach. To zawsze wyzwala jakieś emocje.
Nie inaczej jest z Cyrkiem Columbia. Dobrze zagrany, ciepły film o czlowieu ktory po 20 latach
wraca do rodzinnego miasteczka i wprowadza nieco życia w los mieszkańcow. Niby fabuła jest
przewidywalna, ale to nie przeszkadza w ogladaniu. Możemy sie wczuć w klimat lat 90-tych na
terenie byłej Jugosławii. Słodko-gorzkie zakończenie, tylko dopełnia tą ciekawą opowieść.
Polecam wszystkim bo to jeden z ciekawszych filmów jakie wiedziałem, dość prawdziwy
rzekłbym..
Ocena 8/10
Chciałem napisać coś podobnego do Twojego trafnego komentarza. Ale żeby się nie powtarzać, tylko się pod nim podpisuję. Pozdrawiam serdecznie! :)