No, trochę za mało było nam tego Yngvego, którego imię widnieje w tytule.
I to stanowczo. Traktowany marginalnie, pojawił się może z 5 razy na ekranie i to wszystko.
Stanowczo zbyt mało poświęcono mu czasu ekranowego, tym bardziej że przecież tytuł każe nam sądzić, że będzie tu kluczową postacią!
Warto przed oglądnięciem, a nawet po przeczytać książkę aby lepiej zrozumieć ten film. Film bardzo dobrze oddaje książkę, jednak bez książki nie wyłapie się z niego wszystkiego. Yngve jest tylko uosobieniem wewnętrznego rozdarcia Jarlego i jego irracjonalnego zakochania, i to głównie o Jarlem cały film i książka traktują.