PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4830}
7,9 9 628
ocen
7,9 10 1 9628
7,8 21
ocen krytyków
Człowiek na torze
powrót do forum filmu Człowiek na torze

Film znowu aktualny

ocenił(a) film na 10

Film pokazuje zarówno tamte czasy, jak i problemy uniwersalne, jednak chciałem zwrócić uwagę, że dziś wiele rzeczy wraca. Jak choćby pogarda dla starszego pokolenia, nieuprawniona tak jak w filmie. Przesadzam? Kilka lat temu zrobiono badania na temat płacenia czynszu. I kto najsolidniej wywiązywał się z obowiązku jego uiszczania? Emeryci! Starsze pokolenia są od nas lepsze. Pierwszy atak barbarzyństwa nastąpił w okresie stalinowskim i zostało pokazane to w filmie. Później się cofnęło, powstał dzięki temu m.in. "Człowiek na torze", Kabaret Starszych Panów i w ogóle siłą rozpędu przedwojenne wzorce solidności i wysokiego poziomu kultury trzymały się jeszcze jakiś czas, w pewnych dziedzinach i do pewnego stopnia dalej się trzymają, jednak po tym pierwszym ataku przyszedł kolejny, nie tak gwałtowny,powolny ale za to bardziej systematyczny i nieustanny i przez przeżerający społeczeństwo mocniej niż tamten pierwszy.
Filmowy Zapora koniec końców zaczyna rozumieć, jak bardzo był niesprawiedliwy, dzisiejsze pokolenie z butą mówi o "moherowych beretach", nakładają kosze na głowy i jest przeżarte złem w stopniu dużo wyższym niż "Zaporowie". Ci ostatni ulegli "Orzechowskim", po części do nich dołączyli, dziś nie widać perspektyw na takie cofnięcie się, jakie nastąpiło w Październiku. Wojewódzczęta już nie tylko nie doceniają Orzechowskich,ale wręcz ich gnoją i nienawidzą.(neosocrealistyczny kabaret Neonówka, Wojewódzki, Doda itp. kreatury mają fanów - kiedyś mogliby ich mieć tylko na marginesie społecznym, w podrzędnych spelunach).
Jako pretekst swojej nienawiści pokolenie 5DA (5 dręczycieli Ani, dziewczyny z Gdańska) podają zgorzknienie i dziwactwa, podczas w rzeczywistości to skutek,a nie przyczyna ich zachowania.
Tym, którzy nie zgadzają się ze mną a podaną przeze mnie analogię uważają za chybioną radzę przyjrzeć się działaniu tego mechanizmu na przykładzie Orzechowskiego - on też jest zgorzkniały i chwilami antypatyczny, ale to ku niemu, ówczesnemu "moherowi" zwraca się sympatia widza; a nie doświadcza przecież tego, co starsze pokolenie dzisiaj. (Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są czynniki obiektywne - zrzędliwość u osób starszych często zjawia się samoczynnie, współcześnie dochodzi frustracja zbyt wielkim skokiem technicznym i mentalnym)

I nie jestem sam zgorzkniałym starcem - sam należę do pokolenia 5DA, tylko nie podzielam ich "ideałów" i sposobu myślenia.
Nie tracę jednak całkowicie nadziei na cofnięcie się...
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
nofelet

To, o czym piszesz, to święta prawda, tyle że... nie o tym jest "Człowiek" :) Tam ściera się "nowe" (komunistyczne porządki) ze "starym" (przedwojenną kulturą pracy i szacunkiem dla solidnych, uczciwych). Scenarzysta nie ma wyjścia: przedwojenny kolejarz musi być o kilkadziesiąt lat starszy od młodych-gniewnych, reprezentujących nowy porządek. Ale wyobraź sobie, że na miejscu Orzechowskiego - starego i schorowanego - pojawia się jego syn, hołdujący podobnym ideałom co ojciec. Strukturę scenariusza spokojnie można by zachować, a mielibyśmy starcie "nowych" (wśród których byli przecież także wiekowi kolejarze) ze zbuntowanym, młodym Orzechowskim. A więc starcie nie dwóch generacji, ale dwóch przeciwstawnych postaw moralnych i społecznych. Wiek nie ma nic do rzeczy. Problem, o którym pisałeś, to niestety problem odwieczny. Wśród filmów dokumentalnych epoki PRLu można znaleźć niejeden, pokazujący pogardę "młodych" dla ludzi starszych, często ojców i dziadków. Niestety nie pamiętam tytułów i reżyserów - zainteresowanym polecam serię Polska Szkoła Dokumentu (ok 25 DVD !!). Ale i nie ulega wątpliwości, że to cyniczne, młode pokolenie (jak je nazwałeś 5DA) zostało wychowane przez dzisiejszych "moherów". Czy starsi popełnili bład ? Czy nie potrafili za młodu w porę przypomnieć sobie, że kiedyś będą starcami wymagającymi opieki i cierpliwości ?? Podobne pytanie warto zadać dziś młodym ludziom. (PS. Ja także nie jestem "starszym panem")

ocenił(a) film na 10
pi_kawka

Hmm...czytałem gdzieś, że jedną z cech Polskiej Szkoły Filmowej było łączenie doświadczeń specyficznych, historycznych z uniwersalnymi, ponadludzkimi - stąd myśl, że mogło chodzić też o tarcia między pokoleniami.
Aspekt społeczno-polityczny oczywiście zauważyłem, zresztą jest dość mocno podkreślony i chyba oczywisty dla widza, dlatego go nie rozwijałem w swej wypowiedzi.

A w ogóle to chciałbym Ci, Pi_kawka, podziękować za bardzo ciekawą i merytoryczną odpowiedź. :) Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 8
nofelet

Ja również odebrałam ten film jako konflikt pokoleń i płaszczyzna polityczna, mimo że jest pierwszą warstwą tego filmu, na pewno nie jest najważniejsza. Oglądając ten film dzisiaj aspekty polityczne dla większości osób to folklor znany lepiej lub gorzej, w wersji bardziej lub mniej prawdziwej natomiast kwestie szacunku, zmian i tego jak trudno jest je czasami akceptować ludziom "starszym" są ponadczasowe.

ocenił(a) film na 10
missmsunshine

Płaszczyzna polityczna jest chyba najistotniejsza, ale nie chodzi tu o politykę we współczesnym rozumieniu. Dziś, jesli kogoś mierzi polityczna rąbanka w mediach, może odciąć się od tego wszystkiego - nie włączać tv, nie chodzić na wybory, nie czytać politycznych komentarzy w necie i prasie... Wtedy, w czasach Orzechowskiego nie było wyboru. Nowa władza budowała nowy, "lepszy" świat, tworzyła nowego człowieka. Ciekawe, jak wiele prostych określeń zyskiwało przymiotnik "socjalistyczny"... (demokracja socjalistyczna, moralnośc socjalistyczna, współzawodnictwo socjalistyczne itd). Te wszystkie "socjalistyczne" nowinki podobały się młodym ludziom chcącym szybko awansować, a zawadzały starszemu pokoleniu wykształconemu jeszcze przed wojną i doceniającemu ciężką pracę. Nie wspomianm o tym, że wielu młodych opierających się nowym porządkom, miało w życiu "pod górkę", nie mówiąc o niesprawiedliwych wyrokach skazujących na więzienie. Kto chciałby zobaczyć, jak po wojnie władza ludowa wychowywała młodych ludzi, powinien obejrzeć "DRESZCZE" Wojciecha Marczewskiego.

PS> Chyba powinienem obejrzeć jeszcze raz człowieka, bo zapominam niektóre szczegóły :)

użytkownik usunięty
pi_kawka

"Człowiek na torze" jest filmem wielopłaszczyznowym i nie można go odbierać wyłącznie lub głównie jako film o konflikcie pokoleń, lub film sticte polityczny. Tym bardziej nie można go w sposób prosty odnosić do współczesności, gdyż dzisiejsze realia różnią się w sposób znaczący od tamtejszych. Problem demoralizacji młodzieży o którym pisał nofelet na początku, a z którym spotykamy się dziś, nie został poruszony w tym filmie. Jak słusznie zauważył pi_kawka, konflikt pokoleń w "człowieku..." ma swoje źródła w ówcześnie panującym systemie który stworzył sytuację z którą nie zgadzał się główny bohater, a którą z korzyścią dla siebie wykorzystywał Zapora i stąd pole konfliktu. Jak pokazała scena w parku, ich konflikt nie był natury totalnej, nie był pewnie nawet natury charakterologicznej, obie strony akceptowały się nawzajem nie mogąc jednak zaakceptować wizji wspólnej pracy którą obaj inaczej sobie wyobrażali, z jednej strony nie akceptując nowego porządku, a z drugiej nie chcąc się dostosować do starych obyczajów. Wielkością tego filmu jest właśnie umiejętność sprzężenia wszystkich tych aspektów o których pisaliście powyżej i rozliczenie w sposób realistyczny i nieideologiczny (ktoś mógłby powiedzieć w sposób zawoalowany) pierwszej dekady Polski ludowej, na przykładzie zderzenia typowego przedstawiciela dawnego ustroju i właśnie tego "nowego" człowieka, zostawiając widzowi ocenę moralną występujących w nim postaw. Tak więc ten film to z jednej strony krytyka polityczna, a z drugiej niezwykle bogaty i mam wrażenie wierny, pejzaż ówczesnego społeczeństwa i jeśli chcemy go traktować w odniesieniu do naszych czasów, może warto spojrzeć na niego i porównać do sytuacji po transformacji ustrojowej '89 i zmian jakie ona wprowadziła, zwłaszcza w etosie pracy.

ocenił(a) film na 8
nofelet

Orzechowski to jeden z najbardziej irytujących typów ludzi.

nofelet

Nie przekonuje mnie ta pogarda dla starszego pokolenia w tym filmie. Przeciwnie, odniosłam wrażenie, że świat Orzechowskiego zaczynał się i kończył na pracy, wykluczając poprawnie relacje międzyludzkie. Toksyczna osobowość, traktował bardzo obcesowo młodszych współpracowników, miał chamskie odzywki, a nawet kazał nosić sobie torbę! Mobbing w czystej postaci.

ocenił(a) film na 8
KatarzynaPam

A właśnie ten "mobbing",to niema już polskiego synonimu wymuszenie?Orzechowski był tak nauczony od swoich mechaników,że respekt należy wymuszać surowością a czasem i chamstwem.A jak to mówią:Czym skorupka za młodu nasiąknie,tym na starość trąci.A Orzechowski był już stary.I był jakbyśmy to dzisiaj określili pracoholikiem ale też i idealistą.Tacy ludzie umierają wkrótce po przejściu na emeryturę.Praca stanowi dla nich sens życia.

Resfilm

Jestem jak najbardziej za czystością językową, ale słowo "wymuszenie" nie oddaje w pełni znaczenia mobbingu. Oprócz wymuszania, mamy tu uporczywe nękanie, czepialstwo, zastraszanie czy stosownie przemocy psychicznej. I tego wszystkiego u Orzechowskiego jest aż nadto. Przytoczę kilka cytatów z filmu:
1. "Pomocników traktował jak swoich służących".
2. "Pomocnik u niego musiał milczeć i robić".
3."Na parowozie zachowywał się jak hrabia, bez przerwy szukał dziury w całym. Jeżeli się odzywał, to po to, żeby wymyślać".
Przykładów jego dysfunkcyjnego zachowania jest całe mnóstwo. Zgadzam się, że praca była dla niego sensem życia, co nie zmienia faktu, że skutecznie potrafił zatruwać życie innym. Być może właśnie dlatego, że jego racja bytu zaczynała się i kończyła na życiu zawodowym, tak często ulewała mu się pogarda wobec innych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones