Oj tam policja. Mnie bardziej ciekawi, czy istnieje tam pogotowie albo szpital. Sorry, ale jakby przy mnie jakiś koleś stracił przytomność (w kałuży krwi), a potem nie budziłby się przez dwa dni, to bym wezwała karetkę. :D

W ogóle sporo dziwnych i nierealnych scen. Z jednej strony Sam odprowadza Victorię do szkoły (bo dziewczyna ma niby 18 lat, ale pomijając fakt, że wygląda starzej, to jeszcze w dodatku powinna móc sama wychodzić z domu, spotykać się z przyjaciółmi, a nie mieć nakaz wracania po szkole od razu do domu i bycia odprowadzaną, nie ma 10 lat, bez przesady...) i nawet zakazuje jej jedzenia lodów, czyli jest niezdrowo nadopiekuńczy. Z drugiej strony bez żadnego zastanowienia czy cienia wątpliwości przygarnia do siebie dorosłego faceta (no bo nie powiecie mi, że Danny miał być chłopcem), w dodatku niebezpiecznego, który mógłby zrobić większą krzywdę Victorii niż lody waniliowe. No to boi się o swoją przybraną córkę, czy naraża ją na niebezpieczeństwo? Przecież Danny nie ma żadnych dokumentów i nic o nim nie wiadomo. Nikt się nim nie zainteresował, nawet sklepikarka przyjmuje to wszystko z obojętnością, jakby takie rzeczy były dla niej codziennością. Generalnie jak spotkasz człowieka mającego duże zaburzenia psychiczne, to fajnie by było załatwić mu lekarza oraz poinformować policję o tym, że do tej pory ktoś więził człowieka i źle traktował, namierzyć go i uwięzić, to by była realna pomoc. Opowiadanie opóźnionym ludziom, że "jedzenie do ciebie mówi" jest po prostu karygodne, zamiast tego należałoby mu przedstawić rzeczywistość w bardziej hm, rzeczywisty sposób.

Ja tam się nie znam, ale w "Killzone" spadający z któregoś tam piętra Donny Yen zabija siedzącą w samochodzie żonę z dzieckiem czarnego charakteru i ta scena wygląda tak epicko, że nie zastanawiałam się nawet, czy to jest realne. Natomiast w "Człowieku psie" błędy logiczne rażą w oczy, bo sprawiają, że ten film staje się zbyt naiwny i banalny. No niestety.

A szkoda, bo pomysł na "Człowieka psa" był bardzo oryginalny i gdyby tylko wykonanie było mniej banalne, być może bardziej realistyczne lub trudniejsze w odbiorze, coś bardziej skomplikowanego psychologicznie, bez czarno-białych postaci i bez prostych rozwiązań, to byłby naprawdę dobry film, może nawet więcej niż dobry.

skąd sie biorą takie SMUTASY?? problemy ze wzwodem?

Jeszcze jedna głupia scena. Jaka normalna dziewczyna po zobaczeniu chorego, przerażonego człowieka potrzebującego pomocy zaczęłaby od zdania w stylu "He's cute" (nie pamiętam, jakoś tak to szło). W ten sposób ona sama traktuje go jak swojego pieska czy maskotkę. Przez cały czas zachowuje się tak beztrosko, jakby jej tatuś przygarnął zwierzątko... argh.

Weź poprawkę że Sam już wcześniej miał styczność z Dannym i mógł wyczuć że jest w gruncie rzeczy niegroźny. Każdy człowiek jest inny, inaczej reaguje. Ty mówisz że bys zadzwonił po pogotowie, czy zawiózł do szpitala, inna osoba uciekła by ze strachu olewając rannego, a Sam przygarnął.

Ja ogólnie film oceniam dobrze, podciągam go trochę pod sci-fi, bo całkowicie jako filmu akcji nie można go traktować;p

sci-fi to fikcja naukowa... już prędzej fantasy jeśli już w ogóle

skąd sie biorą takie SMUTASY?? problemy ze wzwodem?

skąd sie biorą takie SMUTASY?? problemy ze wzwodem?