Trochę niedopracowany w kilku momentach, lecz szczególnie zapadł mi w pamięci ten, gdzie
przychodzi gość do Hoskinsa całego we krwi i zmasakrowanego lecz ten po chwili, wręcz po
sekundzie jak z fabryki nowy ;) Poza tym, spodziewałem się bardziej rozwiniętej fabuły a ta dla
mnie była po prostu do bólu przewidywalna. Ot taka prosta i przyjemna historyjka do poduszki... ;)