Możecie mówić czy wmawiać, że "Rocky" jest lepszy, ale "Człowiek ringu" jest dla mnie o wiele lepszym filmem. Po pierwsze film z życia wzięty, żadna ściema. Po drugie o niebo ciekawszy, nie przynudza, przez cały czas trwania filmu oglądałem z zapartym tchem. Po trzecie dla mnie gra aktorska lepsza, a to co zrobił Paul Giamatti mistrzostwo świata. Jakby porównać, który aktor miał bardziej przesrane w życiu to chyba sami się domyślacie. Już dawno miałem się zabrać za ten film, ale jakoś go unikałem, a że nie miałem co oglądać to się zmusiłem i nie żałuje. Dla mnie najlepszy film o boksie dziękuje.