Owszem film oglada sie dobrze, co nie zmienia faktu, ze jest to kolejna historia w stylu ''od zera do bohatera'' przeniesiona na ekran ku pokrzepieniu serc. Dla mnie to poprawna biografia ze swietnie sfilmowanymi scenami walk(ostatnia naprawde trzyma w napieciu). Dobry ale nic wiecej.
Film jest świetny ale to już jak kto woli a najważniejszym jego elementem jest to że to nie głupi Rocky który został wymyślony tylko film opart o fakty a nie jak ty to nazwałes film "od zera do bohatera"
I co z tego, ze jest oparty na faktach? Myslisz, ze ta historia w rzeczywistosci tak wygladala? Ze nie zostala naciagnieta na potrzeby komercyjne?
Nie ma tam aż takich uniesień jak w innych filmach tego typu.. więc nie mogę zgodzić się z Tobą. Ja bym raczej zwrócił uwagę na fakt człowieka postawionego w ciężkiej sytuacji, który walczy o to aby jego rodzinie żyło się lepiej. Przezwycięża wszystkie słabości i problemy z którymi musiał się zmagać co jest bardzo ładnie uwidocznione jako kolejne zwycięstwa na ringu.
Zgodzę się z przedmówcą. Główną tematyką filmu nie jest boks, a szarpanie się z życiem, biedą i bezsilnością, walka o życie i godność, którą ciężko zachować w nędzy. Muszę przyznać, że zaczęłam go oglądać z mieszanką zniechęcenia i sceptyzmu, ale po scenie "żebrania o pożyczkę" zdecydowanie zmieniłam zdanie na temat tego filmu. Uważam, że warto obejrzeć i naprawdę nie jest to film tylko o boksie jak w/w Rocky, który nie jest zły jeśli ogląda się go tylko pod kątem tematyki sportowego rozwoju i walki z samym sobą < szczególnie, że scenariusz jest dziełem samego odtwórcy gł. roli co samo w sobie jest dość ciekawe.