takie filmy trzeba umieć oglądać sercem....
nie chodziło o same jego zwycięstwo ale o to jakim był człowiekiem...
wzruszająca dla mnie scena jak walczył z Lasky'm kiedy dostał od niego cios który wywalił mu ochraniacz zębów na ring. Widać było zaćmienie umysłu... a wtedy te wszystkie sceny przeleciały... motywacja... nigdy więcej... dam radę... nie dam się znowu wpuścić w kanał... bezcenne
Inna scena która do mnie przemówiła niesamowicie to jak żona Bruddocka poszła do jego managera i zastała go w pustym mieszkaniu. Tam tamtego żona mówi... "nie wiem kto ma ciężej, my czekając aż oni wszystko naprawią, czy oni walcząc i każdego dnia czując że nas zawodzą"
"Trzeba trzymać gardę zawsze wysoko"