Film w którym każdy dostrzeże coś innego,coś z czym
niekoniecznie będzie chciał się podzielić,część
wspomnień,doświadczeń...
Obraz ten przejmuje dogłębnie niewymuszonym pięknem,spokojem egzystencji,jakąś trudna do zdefiniowania,niezrozumiałą magią.
Wymaga pewnego stopnia wrażliwości,aby go w pełni odebrać i smakować,pokazując granicę pomiędzy mieć a być
(polecam do obejrzenia spokojny weekendowy poranek i kieliszek wina.).
Autor stara się ukazać koegzystencję życia i śmierci w codzienności, nieuchronność losu,która stopniowo spowalnia nienaturalnie narzucony przez człowieka rytm życia.
Piękny film,bardzo pozytywny odbiór i pytanie-po co nam to wszystko...