Nie zgodzę się z Tobą. Uważam, że film broni się jak najbardziej. Nie robi może aż tak wielkiego wrażenia, jak "Człowiek z marmuru", niemniej jest to naprawdę świetny film.Jedyne, co strasznie irytuje to dźwięk. Ktoś zresztą już poruszył ten temat na forum. Pewnie, że trudno się popłakać ze wzruszenia znając dalszy ciąg tej historii i patrząc na obecny poziom życia politycznego w naszym kraju. Tym bardziej też gorzko brzmią słowa Tomczyka z finałowej sceny. Mnie bynajmniej one nie rozbawiły. Niewątpliwie film skłania do refleksji. A dzisiejsze wnioski są inne niż te, które można było wyciągnąć 30 lat temu. I z pewnością inne od tych, które pojawią się za kolejnych 30 lat.
A tak poza tym papież został wybrany w 1978 roku.

Rok 1978 oczywiście, doskonale o tym pamiętam i pamiętam tamten dzień, typowy błąd na klawiaturze, wcisnąłem zamiast ósemki dziewiątkę. Dla mnie mimo wszystko ten obraz się zestarzał, rozśmieszyła zaś mnie scena zwalniania Birkuta ze stoczni, pomyślałem wówczas o obietnicach Tuska sprywatyzowania stoczni.Tam był jeden stoczniowiec a tutaj poleciała cała stocznia. Ale wiernie oddaje ówczesny entuzjazm, tak było.

Jeszcze słówko, napisałem, że młodzi ówczesnej epoki mogą nie ogarnąć jeśli oczywiście nie interesują się żywo najnowszą historią Polski. Tak pomyślałem po dyskusji z młodą osobą, dziewczyną, przy filmie Barei ,,Miś", dziewczyna kompletnie nie łapała o co chodzi. Dopiero kiedy opisałem jej jak wyglądał czas powstawania filmu w realnej rzeczywistości PRL-u wówczas stwierdziła, że obejrzy jeszcze raz bo coś się jej rozjaśniło. Pomyślałem, że z tym filmem może być podobnie. Pozdrawiam.

Również się nie zgodzę i mało tego powiem coś ciekawego. Wg mnie ten film większość ludzi nie rozumie dziś i czas na jego pełne zrozumienie dopiero przyjdzie. A powodem jest fałszowanie historii, faktów i naginanie się w kierunku solidarnościowej ziemi obiecanej, która jak dziś wiemy okazała się zwykłą wydmuszką. Dziś już nie można powiedzieć "naród ogarnął entuzjazm" bo ja powiedziałbym brutalnie, że lud pracujący miast i wsi został zaszantażowany przez leni. I najbliższe lata to potwierdzą, kiedy recesja gospodarcza spowoduje, że nie będzie co do garnka włożyć. Dlatego twierdzę, że film jeszcze czeka u wielu na pełne zrozumienie.
Ludzie muszą w 100% przekonać się (czego ten film nie pokazuje i o to mam do niego pretensję, że nie jest już tak prawdziwy jak pierwsza część i jednoznacznie ocenia co jest dobre - solidarność i kto jest opresyjny - rzekome władze prl, tylko patrząc na wypowiedź I sekretarza w porównaniu do tego co słyszymy z tv dziś to jest niebo a ziemia) że owe przemiany nie były bezpośrednim skutkiem działania solidarności tylko zewnętrznych wpływów i siła solidarności przez te wpływy została wykorzystana. Prawda tych czasów niestety jeszcze czeka na odkrycie i dodam, że jest bardzo mocno blokowana.

Ten film pokazuje dość wiernie wszystko co wydarzyło się w roku 1980-ym i nastrój tamtych dni.

Czy wiatr wieje ze wschodu czy z zachodu to Wajda wie jak się ustawić.

A to też prawda. Kiedy komuniści przejęli po Goebbelsie propagandę o polskiej sanacyjnej kawalerii z 1939 roku idącej z szablami na czołgi to pan Wajda w filmie ,,Lotna" nakręcił taką scenę. Aż się boję co wymyśli w filmie o Wałęsie, który kiedyś mu odpowiedział,na apel by ten zrezygnował z kandydowania w wyborach prezydenckich na rzecz Mazowieckiego,że artyści są jak prostytutki, kiedy zostanę prezydentem Wajda pierwszy do mnie przyleci. Tak się też stało.