Film ogląda się jak na początku jak komedię Bareji, główny bohater ze szmaty nasączonej wódką wyciska alkohol, jeden aktor gra ojca i syna (co ciekawe w scenie śmierci ojca, zapomnieli mu "nałożyć" siwiznę) , są błędy montażowe ze zmianą osi, błędy kolorystyczne np przy tej samej scenie pod bramą nagle wszyscy są "żółci" na zbliżeniach, do tego ta niby dramatyczna muzyka , która po prostu śmieszy. Z resztą tak jak ten cały film. Błędy fatalnego dźwięku można wybaczyć (inny dzwiek tła na ujęciach i przeciwujęciach momentami ) Temat ważny , dlaczego się nie postarano trochę bardziej ? W końcu to Wajda.