Film wygląda jakby był robiony w latach 80-tych. To wielka zaleta.
Jednak trochę się wynudziłem na seansie, nieszczególnie też dużo wyniosłem z obejrzenia. Czasem lekko się uśmiechnąłem. Ale to nie jest komedia, o nie.
Ja nie pamiętam abym na tym filmie się uśmiał -początek trochę mnie wkręcił,później już coraz nudniej.
Dobro nie jest tak ciekawe, jak przewrotne zło, przynajmniej w większości kinowych propozycji. Chociaż, mnie się ten film podobał. Szlachetni. bezinteresowni ludzie, gdzie takich szukać? Miło chociaż popatrzeć, zanim znowu wróci się do dżungli, niestety.
Mam takie zdanie, że większość ludzi nie jest dobra. Jednak często, kiedy już się nie wierzy w jakiegokolwiek człowieka, nagle, jak rzadki klejnot trafia taki ktoś, no istny brylant, kto wyciąga rękę.
W tym filmie natomiast nagromadzenie pozytywów było wręcz bajkowo-cudowne. Właściwie całe spoeczeństwo tego miasteczka wydzielało szlachetne fluidy i nikt nie pozostawał obojętny na czyjąś krzywdę. Jedynym wyjątkiem był wredny sąsiad. Na szczęście zaistniał w tak nędznej mniejszości, że nie miał najmniejszych szans.
Oczywiście to tylko wyobrażnia kinowa, ale chciałoby się żyć w takim pozytywnym otoczeniu. :-))
A Ty, dużo znasz takich ludzi? Takich, którzy wspierają, a nie dołują?
Szczerze to masz bardzo dużo racji.Ostatnio w ogóle ludzie mnie jakoś denerwują,może to przez mój stres. Wzorowym przykładem jeśli chodzi o wspieranie są dla mnie rodzice.Matka NIGDY mnie nie zawiodła :)
Co do pozostałych ludzi to bardzo ciężko znaleźć takich idealnych.Prawie zawsze prędzej czy później wychodzi z nich jakieś zło.
Ostatnio u mnie w pracy zatrudnił się pan pochodzenia gruzińskiego i przyznam szczerze że gość jest po prostu bardzo pozytywny i rozmowa z nim jest naprawdę super.Ogólnie facet jest taki jakiś "ciepły" i dużo pomaga.
Gdzieś słyszałem powiedzenie że aby być dobrym dla innych trzeba najpierw być dobrym dla siebie.
W moim przypadku to trochę trudne...........Chyba za mało Boga u mnie ........Pozdro :)
Mam wrażenie, że bardzo dobrze widzisz dobro, które Ciebie otacza. Potrafisz to docenić. Nie jesteś bezrefleksyjny, i z Bogiem też umiałbyś się pogodzić, jeżeli wogóle Ci tego potrzeba.
Życzę samych pozytywnych i wartościowych spotkań z ludźmi, jak również filmów, które zadziałają lepiej niż wizyta u psychoanalityka.:)