Należę do "fanów" kina Kaurismäkiego i ten film również polecam, ale przede wszystkim osobom, które "czują jego klimat". Jest to film dość oszczędny w przekazie, zimny, a zarazem niosący w sobie podstawowe wartości, takie jak: miłość, lojalność, przyjaźń. Szczerze przyznam, że zdecydowanie wolę starsze filmy Kaurismäkiego, jak "Człowiek bez przeszłości", "Kalmaari Union", czy "Juha". "Człowiek z Hawru" nie ma już tak wiele ze specyfiki fińskiego klimatu, typowego dla wcześniejszych dokonań reżysera i jest trochę nużący, zwłaszcza na początku, jednak warto go obejrzeć, jeśli choć w niewielkim stopniu cenimy ambitne obrazy. Oczywiście plus za tradycyjnie dobrze dobraną muzykę.