To nie jest Sci fi! To film psychologiczny w konwencji fiction. Nie ma tu nic z Science! Produkcja jest przeładowana pomysłami tak horrendalnie, że wyszedł kogel-mogel. Bardzo uboga scenografia, szczątkowe efekty spec. oraz CGI są typowe dla niskobudżetowych produkcji. Za dużo afektacji w grze aktorów oraz niespójna, alogiczna fabuła irytuje. Wiem, aktorzy chcieli pokazać swój warsztat, kunszt. Niestety, wyszło trochę kiczowato. Najbardziej ubawił mnie (koniec końców) wątek „androida z Aspergerem”. Na szczęście dla tej produkcji, nie przesadzono z epatowaniem widza scenami seksu, przemocy czy wulgaryzmami. Na plus zaliczam też muzykę, w szczególności wykorzystanie mojego ulubionego utworu Kory: „Krakowski spleen”- często sobie nucę refren opalając się na plaży. Tak na marginesie, Stankiewicz wygląda jak bardzo utyty, wyłysiały Maciej Stuhr - takie miałem nieodparte wrażenie. Moja konkluzja: Polakom najlepiej wychodzą komedie, pastisze, parodie, seriale. Z filmów typowo Sci Fi niedoścignionym wzorem jest „Seksmisja”, ale to też komedia.