Ogólnie pozytywnie się zaskoczyłem, że o to powstaje polski film sci-fi. I to tyle z pozytywnego zaskoczenia. Najbardziej uderzyła we mnie żywcem zerżnięta scena z Fight Club i sam plakat przypominający ten z filmu "Gwiazd naszych wina". Szczerze, to sądzę, że film dostanie coś między 5 a 6 po premierze.
Trochę nudne to wypominanie Fight Club, a przecież to jedna i to uzasadniona scena. Poza tym walk Brada Pitta brak :D
Ja się nie zawiodłam, podobało mi się żonglowanie tym i owym, mam dystans do takich eksperymentów w polskim kinie ;)