jest oryginalnie, sa efekty, jest trojwymiar, tylko emocji nie ma, film ani nie smieszy, ani nie smuci, ani nie trzyma w napieciu, ani nic, bylo mi zupelnie obojetne czy superman wygra czy przegra
Ja tam sie emocjonowalem bardzo, nawet troche ryczalem, bo nadwrazliwy jestem. xD To ze nie smieszyl tez bylo dobre dla mnie, bo za humorem nie przepadam w takich produkcjach, zwlaszcza, ze na ogol jest niskich lotow. Trzymal w napieciu, bo za kazdym razem kiedy wydawalo mi sie, ze juz skonczyli sie bic, to zaczynali od nowa i nie wiedzialem, jak to scenarzysta ma zamiar zakonczyc. Smierc Zoda byla dla mnie pewnym zaskoczeniem, oczywiscie ogladalem kiedys stare filmy o eSie, ale to bylo strasznie dawno i nie pamietalem, ze tam Superman tez zabil Zoda.
Niestety tak wyszlo, ze za pierwszym razem film zrobil na mnie ogromne wrazenie a pozniej to juz nie bylo to samo. Ale oceny nie obnize, bo na zadnym innym filmie tak sie nie bawilem w kinie jak na tym.
Racja, oprócz dwóch scenek w filmie było zero emocji. Przy tej produkcji "Avatar" to skomplikowane kino pshycholigoczno-obyczajowe :)