No cóż, nadszedł czas, aby zmierzyć się ze swoją dawną wypowiedzią. Ponad 3 lata temu praktycznie nie wiedziałem nic o spaghetti westernach, ale teraz obejrzałem wiele innych filmów z tego gatunku i zdecydowanie "Człowiek zwany ciszą" wyrasta znacznie ponad przeciętną. Moja stara opinia dowodzi, iż włoskie westerny to kino specyficzne i jeśli ktoś nie zna tej konwencji to może się w niej po prostu nie odnaleźć. Osobiście z czasem się do niej przekonałem, gdy znudziły mnie amerykańskie westerny z powtarzającymi się motywami oraz zakończeniami. Dzieła Leone to trochę inna bajka, ponieważ wg mnie są one mimo wszystko uniwersalne i ponadczasowe. Tymczasem Sergio Corbucci to twórca typowy dla tego gatunku. Lubił ukazywać przemoc, w jego filmach zwykle padało wiele trupów, przy czym główny bohater nie był na pewno wzorem do naśladowania. Poza tym uproszczenia pod względem psychologii postaci, zamiłowanie do kiczu i nastawienie na akcję. "Człowieka zwanego ciszą" niedawno obejrzałem ponownie i nadal uważam, iż gra aktorska oprócz Kinskiego nie jest znakomita. Raziła mnie również niekonsekwencja w przedstawianych wydarzeniach. Poza tym postać szeryfa jest irytująca, chociaż może właśnie taka miała być. Gdyby nie było w tym westernie śniegu to ocena spadłaby może nawet o 2 punkty, ponieważ dzięki temu stworzony został niesamowity klimat i taka aura dominacji zła. Porównanie do "Dobrego, złego..." w ogóle nie na miejscu, gdyż jest to zupełnie inny film. Kiedyś oceniłem jeśli dobrze pamiętam na 4, aktualnie podwyższyłem na 8 no i tyle.

Gratuluję postawy!!! rzyczki, zachowałeś się jak człowiek myślący, a przyznanie do błędu jest prawie tak zaskakujące jak zakończenie filmu. Pozdrawiam osobę myślącą.

bo jesteś osioł to nie rozumiesz, do tergo potrzeba mózgu

a co to jest tergo??

nie wiem

Panie Adamie, mam nadzieję, że zmienił pan swój pogląd na spaghetti westerny. W przeciwnym wypadku czeka nas długa wymiana zdań na fejsbusiowym czacie.