Jako barwny katalog "The Best of" muzyki Czajkowskiego - niezły. Bardzo wysmakowane pocztówkowe kadry, długie ujęcia scen na łonie przyrody: brzezina, spacery po łąkach, kąpiele w rzece itd.; do tego imponujące sceny zbiorowe, piękne kostiumy, a Smoktunowski wygląda chwilami jak - wypisz wymaluj - Czajkowski we własnej osobie.
Poruszający jako studium geniuszu twórczego, miotanego porywami natchnienia i chwilami wątpliwości we własny talent, kompozytora nierozumianego na początku, uwielbianego pod koniec życia, nieszczęśliwego prywatnie.
Ale jako biografia Czajkowskiego - słaby. Ani słówka o homoseksualizmie kompozytora, który - czy chcemy tego czy nie - był w sporej części powodem jego rozchwianej i rozemocjonowanej natury i jego postępującego alkoholizmu. Nie da się bez tego zrozumieć samobójczej decyzji Czajkowskiego po ślubie - a w filmie wygląda to tak, że kompozytor zrobił to dlatego, bo żona okazała się głupią prostaczką (śmiejącą się bez przerwy ze wszystkiego i gadającą bez umiaru). Podobnie - decyzja o opuszczeniu posiadłości Madame von Meck. Czajkowski jako homoseksualista bał się próbującej go osaczyć kobiety - w filmie wygląda to na ucieczkę, bo ona go uwielbiała i urządziła dla niego przyjęcie z fajerwerkami...
Wygląda to tak, jakby film biograficzny o kompozytorze napisał cenzor, który wyciął nożyczkami wszystkie niewygodne fakty i zostawił tylko to co ułożone i poprawne. Ale tak właśnie przez lata pisano biografię Czajkowskiego - zresztą już pierwsza, napisana przez jego brata Modesta (również geja) była pozbawiona informacji, które mogłyby okazać się kompromitujące dla "ukochanego twórcy" Rosji. Dopiero prace badawcze Poznanskiego i biografia Holdena ujawniły cały życiorys Czajkowskiego, człowieka pełnego pasji i lęków; zbyt nieśmiałego, aby otwarcie żyć w zgodzie z sobą, ale jednak korzystającego z wdzięków panów podczas europejskich podróży; podkochującego się we własnym siostrzeńcu i popełniającego samobójstwo, kiedy na jaw wyszła jego karana w ówczesnej carskiej Rosji namiętność.
Rozumiem, że film powstał w czasach i kraju, w jakich powstał, dlatego mimo wszystko polecam miłośnikom muzyki Czajkowskiego.
Okoliczności powstania tego filmu to jedno, ale generalnie ten film nie jest typową filmowa biografią przecież, co raczej zbiorem mniej lub bardziej impresyjnie przedstawionych epizodów z jego życia. Nie chodzi tu o podawanie faktów z jego życia, ale raczej o próbę zrozumienia jego duszy, stosunku do muzyki, do ojczyzny itd. A wszystko to okraszone "rosyjską duszą" :) Ja to kupuję, ale też doskonale rozumiem ludzi, których ten film odrzuca - na imdb recenzje ma mocno spolaryzowane.