Obejrzałem "Czarnego kota" i przed chwilą "Nikitę". Myślę, że choć "Czarny kot" jest podróbą "Nikity" to jest odrobinę lepszy od pierwowzoru. Po obejrzeniu hongkońskiego filmu miałem wrażenie, że jest strasznie kiepski, więc postanowiłem obejrzeć francuski pierwowzór. Niestety, nudziłem się tak samo. Jednak jeśli miałbym porównać oba filmy to Nikita przegrywa z Czarnym kotem, jednak niedużo.