porusza problem jakim są niezdrowe stosunki między dorosłymi, a dorastającą młodzieżą. Rodzicami a dziećmi.
Śledzony jest tu każdy ruch Piotrusia. Poprzez obserwowanie jego nieporadnego zachowania w wielu sytuacjach, możemy otrzymać portret psychologiczny 16-letniego chłopca.
Jest on niezdecydowany. Jeszcze nie wie, kim chciałby być w życiu. Praca zupełnie go nie interesuje. Woli spacery nad wodą z młodą przyjaciółką, w obecności której zachowuje się nieśmiało.
W filmie zostały przedstawione wydarzenia codzienne. W żaden sposób nie zostały udramatyzowane sztucznie. Sfotografowano je w sposób możliwie naturalny.
Forman stworzył dzieło pełne radości i smutków. Bardzo podobały mi się naturalnie brzmiące dialogi. Aktorzy-amatorzy wypadli oni przekonująco.
Dobrze napisane, ja bym jeszcze dodał, że Forman świetnie przedstawił te niewiedze, nieświadomość, niepewność charakterystyczną dla nietylko młodego wieku i odrzucenie (niejako słuszne) pewnym patrymonialnych (że to tak okresle) wartości narzuconych przez ojca ze względu na jakomś tam wrażliwość. Znaczy to odrzucenie wynika z wrażliwości Petra. Świetne zakończenie (troche skoajrzyło mi się z "Mrocznym przedmiotem..." Bunuela :) ).
Od strony technicznej ciekawy zabieg (pojawia się też w innych czeskich filmach Formana) ze film jest krótki i składa się raczje z kilku(nastu) długich sekwencji. Jest ich niewiele, ale są dokładne co tworzy fajne portrety, do tego te sugestywne 'malowanie kamerą' do muzyki. Muzyka gra, toczy się jakas akcja (np taniec), a kamera sobie jeździ i rejestruje. W ogóle ciekawe zdjęcia.
Również dostrzegam tu problem konfliktu pokoleń, jednak uważam iż nie potraktowano go tu zbyt dogłębnie. Z filmu nie wiele wynika, na dodatek wszystkie wątki się urywają, bez jakichkolwiek punktów kulminacyjnych. Nie twierdzę, aby to było źle, zakładam, że był zabieg celowy. Mam po prostu w tej kwestii mieszane uczucia. No i było też kilka zbyt zamulonych, jak na mój gust momentów. A tak po za tym to wszystko mi się podobało. Ładnie nakręcony, stonowany i miejscami absolutnie przezabawny filmik. Sceny z Cendą (na tańcach i przy gadce z ojcem Petra) były po prostu rewelacyjne.
Warto zobaczyć, ale nie do końca zrozumiałem intencje Formana (po za tymi humorystycznymi).