Myślę, ze dzieki temu filmowi, chyba podswiadomie - bo pierwszy raz ogladalem go w wieku, moze 14 lat, zaczalem interesowac sie jazzem. Ostatnio wrocilem do "Mo'Better" (kupilem wydanie DVD) i film nic sie nie zestarzal, swietny caly czas. Mala ciekawostka bylem w pazdzierniku na koncercie B.Marsalisa w Łodzi - perkusista jego kwintetu to perkusista zespolu Bleeka Gilliama (czyli Denzela), zreszta Branford na moment tez pojawia sie w filmie. Pozdrowienia dla fanow.