PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=131606}

Czarny deszcz

Kuroi ame
7,3 180
ocen
7,3 10 1 180
Czarny deszcz
powrót do forum filmu Czarny deszcz

nie umiem tego filmu docenić pod żadnym względem.

Techniczny aspekt produkcji teoretycznie powinien najmniej doskwierać, ze względu na czas i miejsce realizacji, to w końcu nie Hollywood A.D. 2006... Jednak moja wyrozumiałość wyczerpała się w obliczu niebywałej pretensjonalności scen retrospekcji z chwili wybuchu bomby atomowej. Z pewnością bardziej przekonujące są pisane relacje z katastrofy niż ta, pełna styropianowych trupów i "OCHów" "ACHów" trojga bohaterów przedzierających się przez to „apokaliptyczne” pogorzelisko, amatorska inscenizacja...

Aktorstwa nie umiem jednoznacznie ocenić, nie wiem bowiem czy fatalne wrażenie, jakie na mnie zrobiło spowodowane jest nieudolnością aktorów, czy też to fabuła zawiniła, promieniując nudą na ten aspekt "Kuroi ame".

Bo to właśnie fabuła, jej rozwlekłość i TOTALNA jałowość była przyczyną niewysłowionych katuszy, jakie przeżyłem w kinie (objawy: duszności, zawroty głowy i dreszcze, nie mówiąc o łzach cisnących się do oczu [tak, w kinie była klimatyzacja]).
Teraz, gdy czytam streszczenie fabuły tego filmu, trudno mi uwierzyć, że aż tyle się tam działo...

By zobrazować koszmar tego filmu... sekwencja:
„państwo Shizuma boją się o jej przyszłość gdyż oddziaływanie bomby może ujawnić się w każdej chwili”
... w samym filmie zajęła ok. 90 minut. To znaczy, przez półtorej godziny bohaterowie chodzili po okolicy, siedzieli w pomieszczeniach, witali się, pytali o zdrowie, informowali się na wzajem o kolejnych ofiarach choroby popromiennej, spali, jedli... i oczywiście martwili się o siebie. Do tego dochodzi wątek dylematu „za kogo by tu wydać Yosuko” rozciągnięty jak gumowe jelito i podobnie jak ono, „romantyczny”.

Jeśli ktoś będzie miał szczęście oglądać tę produkcję na przenośnym nośniku w intymnych czterech ścianach, radzę albo dawkować sobie napięcie po minucie dziennie albo po prostu, bez większej szkody dla ogólnego zrozumienia fabuły przeskoczyć do sceny, kiedy Yasuko odkrywa, że wypadają jej włosy.
Mi osobiście scena ta sprawiła wielką przyjemność, dawała bowiem nadzieję na szybką śmierć głównej bohaterki, a co za tym idzie, pojawienie się napisów końcowych, najmilszego momentu „Kuroi ame”.

mohr

Rozumiem, że film ci się nie podobał, jednak na początku wypowiedzi umieść słówko SPOILER.
Pozdro

mohr

No cóż nikogo na siłę nie będę przekonywał ja takich katuszy akurat nie cierpiałem, to że akcja nie leciała na łeb i szyje akurat jest dla mnie plusem ale oczywiście różne są gusta i guściki ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones