Moim zdaniem nie ma tutaj żadnego drugiego dna. Jest to horror w starym stylu, vide Dziecko Rosemary, czyli klimat, psychoza i jeszcze raz klimat. Akurat oglądałem go w kine, ale dopiero teraz obejrzałem znowu wczoraj, kilka zdań zdecydowanie nie zrozumiałem, zdeka trudny angielski. Uwierz mi, że w kinie kilka scen wywoływało niesamowite ciarki. Film psychologiczny? Może z powodu zdewocenia, dziwnych jazd bohaterów tak samo jak u polańskiego.... Tak, te wiedźmy tam mieszkały. Takie proste i fajne zarazem:)

Hej! Dziękuję za odpowiedź. A czy te wiedźmy miały jakiś motyw żeby zabijać wszystkich z rodziny, czy po prostu ot tak sobie, bo to złe kobiety były? I czemu akurat Tomasin spodobała się szatanowi, nie tylko nie została zamordowana, a jeszcze sama została wiedźmą?

W sumie wydaje mi się też, że być może w podobny sposób próbowano opętać (czy też zwerbować) Caleba, ale on się temu oparł, wrócił do rodziny, poprosił Jezusa o łaskę i umarł. Thomasin się oddała szatanowi i przeżyła. Oboje byli w momencie spotkania z szatanem nadzy, np. Caleb wrócił bez odzienia do domu a Thomasin poszła nago na sabat.

No i jeszcze czy mały Samuel. Czy on został zabrany przez wiedźmy, czy to Thomasin coś mu zrobiłą podczas zabawy? W końcu na początku filmu modliła się i prosiła Boga o przebaczenie za to, że poszła na sabat. Także chyba ona już od początku była wiedźmą, a nie stała się nią dopiero na końcu filmu.

Film nie daje mi na to żadnych odpowiedzi, a więc jestem ciekawa interpretacji innych.

Wiedźma porwała Samuela. Jest pokazane jak smaruje się jego krwią i dzięki temu wygląda jak młoda, piękna kobieta, a tak na prawdę jest staruchą. Film jest oparty na prawdziwych opowieściach z tamtych czasów. Według tych opowieści wiedźmy używały sproszkowanych kości niemowląt do tworzenia maści, dzięki której mogły latać. I na sabacie spotykały się nago. Jest to dosyć popularny motyw w sztuce. Opisy nagiego latania i maści z niemowląt pojawiały się np. w Mistrzu i Magłorzacie i w Fauście. Jest też sporo obrazów z tym motywem. Załączam jeden z moich ulubionych
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/d/d3/Witches_going_to_their_Sabba th_%281878%29%2C_by_Luis_Ricardo_Falero.jpg
Thomasin nie prosiła o przebaczenie za pójście na sabat, tylko za to, że bawiła się w dzień święty (szabat) zamiast go święcić ;]

Nie prosiła o przebaczenie, że poszła na SZABAT, prosiła o przebaczenie, że bawiła się gdy był SZABAS. To dwa różne pojęcia. :)

Szabat i szabas to to samo ;] spotkanie czarownic to sabat

Chodziło mi o SABAT i SZABAS, sry.

Ok, widać mi się przesłyszało.

Raczej chyba na początku nie spowiadała się, że poszła na sabat.... ale szczerze mówiąc szukasz, moim zdaniem, za dużo odpowiedzi. Zło jest złem, wybrały bo wybrały... Natłaczasz pytaniami, że gdybyś mi je zadawała po wyjściu z kina to bym zwyczajnie dostał pier...ca. Hehe Fillm rządzi się swoimi prawami. Nie wszystko jest pokazane, ponieważ zwyczajnie nie może:)

"...być może w podobny sposób próbowano opętać (czy też zwerbować) Caleba, ale on się temu oparł, wrócił do rodziny, poprosił Jezusa o łaskę i umarł. "

No nie wiem, ta jego modlitwa przed śmiercią była tak perwersyjnie erotyczna....

I brak tych odpowiedzi, a co za tym idzie niejednoznaczność filmu wpłynęła na Twoją niską ocenę? Dla mnie to że "The Witch" pozwala na grę domysłów i zawiera pewne tajemnicze niedopowiedzenia świadczy na plus filmu.

"I czemu akurat Tomasin spodobała się szatanowi, nie tylko nie została zamordowana, a jeszcze sama została wiedźmą? "

No właśnie oto jest pytanie, a w zasadzie kilka. Czy chciała zostać wiedźmą? Czy wiedźmy pragnęły ją przyłączyć do sabatu? Czy nie miała wyboru, jeśli chciała pozostać przy życiu?

Może warto poczytać liczne wywiady z reżyserem Robertem Eggersem. Oto co mówi w kwestii niejednoznaczności zakończenia: "If someone wants to go in and watch this and think it's about a real witch, that's the surface read. But if you want to go in for more, there's a lot more ways to look at it."

Link: http://www.theverge.com/2016/2/19/11059130/the-witch-director-robert-eggers-inte rview

Cześć. No właśnie ta ilość pytań bez odpowiedzi nie pozwoliła mi się cieszyć filmem. Z reguły lubię jak jest kilka niedopowiedzeń. Lubię też zakończenia otwarte. Ale tutaj po prostu było za dużo tej tajemnicy. Dla mnie był to lekki przerost formy nad treścią. Bo forma naprawdę się udała, jak już wcześniej wspominałam. Treść, no nie przekonała mnie i tyle.

Na początku jak i na końcu filmu jest zamieszczona informacja o tym, że film oparty jest na folklorze Nowej Anglii oraz aktach sądowych. Stąd też takie, a nie inny pomysł na wiedźmę i jej sposób działania.

Samuel był noworodkiem, jeszcze nie ochrzczonym - smakowity kąsek dla czarownicy oraz ważny element przy rytuałach. Jego krew i tłuszcz służą wiedźmie nie tylko jako maść odmładzająca, ale pozwalają też wzbić się w czarodziejski lot.

Caleb został uwiedziony przez wiedźmę, ale ostatecznie wyrzekł się Szatana - jego ekstazę interpretowałbym jako radość z niemal już namacalnego przebywania w raju, u progu śmierci.

Królik to prawdopodobnie wiedźma - wierzono, że czarownice posiadają zdolność zmiany kształtów. Cap Philip symbolizuje diabła. Rodzina zaczyna wpadać w histerię, ale zachowują się po prostu tak, jakby zachowali się ludzie ich epoki. Przez wpływ Philipa na bliźnięta wiedźma dodatkowo podsyca niezgodę. Po wiadomym finale Thomasin nie ma dokąd pójść, dołącza więc do sabatu.

Dlaczego Thomasin? Jak wspomniano była dziewicą, miało to według ówczesnych wierzeń niemałe znaczenie.

Niemniej moim zdaniem nie jest to film o tych konkretnych wydarzeniach - są one tylko pretekstem do zastanowienia się nad mentalnością ówczesnych ludzi, tego co nimi kierowało oraz samego obrazu wiedźm w wierzeniach i folklorze. A jak ktoś ma zacięcie psychologiczne i Freuda z Jungiem pod ręką, to wykopie jeszcze więcej.

Jeżeli nie jesteś na bakier z angielskim i nadal dręczą Cię pytania, to polecam Ci krótką analizę filmu, którą znajdziesz na Youtube wklepując frazę: The Witch (2016) - Explained Ryan's Theory.
Interesuje się od dawna angielskimi baśniami i legendami i ten film to dla mnie absolutna perełka. Znajdę kiedyś czas i wypiszę co lepsze i ciekawsze wyjaśnienia. Pozdrawiam