Znajdują dobrą ziemię, budują dom, rozbudowują gospodarstwo, wydaje się, że będą prowadzić spokojne szczęśliwe życie. Ale nagle nad rodziną rozwija się i rozrasta złowróżbny cień...
Film powinien być zaszeregowany jako baśń, ale nie taka jak bajeczki dla dzieci. Ale baśń w starym stylu, zanim bracia Grimm upowszechnili ją zbierając opowieści folklorystyczne i przerabiając je na taką modłę, aby można je było czytać dzieciom. Baśń w starym stylu mieściła w sobie wiele gatunków - od horroru, aż do komedii.
Film oceniam jako genialny od gry aktorskiej, aż po zdjęcia budujące klimat. Jedyne co mi nie pasowało to kontrast, mianowicie: Bardzo religijna i mocną ręką prowadzona rodzina, a nie zwraca uwagi dzieciom na piosenkę którą śpiewają. Inną niezrozumiałą sprawą jest właśnie to, że dzieje się coś złego, padają podejrzenia że to coś nienaturalnego. A William ociąga się szukać pomocy w kolonii,nawet wobec sytuacji, w jakiej się znaleźli. Mimo to oceniam film bardzo wysoko odejmując jeden punkcik z te nieścisłości.
Moim zdaniem zasługuje na mocną 9.