To co ukazał naszym oczom w tym filmie OZON jest wrecz rewelacyjne. Na poprawke od razu zaznaczam, że pisze ten post do zwolennikow kina europejskiego. Kto sie zna, wie o co mi chodzi. Nie waznym jest czy temat podejmuje wątek hetero czy homo, uczucia sa znaczeniem uniwersalnym. W kinie europejskim mamy do czynienia z tą magią symboliki uczuć, która daje nam tak wiele do myślenia. I własnie! Do samodzielnego myślenia! Mógłbym się na ten temat o wiele bardziej rozpisać, ale poczekam czy będe miał podzielone opinie...
mimo wszystko homoseksualizm oraz wszechstronny w tym filmie brak zasad moralnych odtrąca widza.... to jednak chyba nie film na naszą kulturę.
Nie na naszą kulturę? Te słowa troszkę mnie śmieszą, bo wydaje mi się, że nasz świat (czy kultura) jest już na tak rozwiniętym poziomie, że warto nauczyć się akceptować pewne rzeczy. Już od dawna nie żyjemy w zaściankowym świecie.
brak zasad moralnych?
nia zwróciłem na to uwagi, ale nawet jeśli pojawiło się tam coś mogącego urazić czyjąś moralność miejmy na uwadze, że jest to film. w filmie granicę bohaterom wykracza nie odbiorca lecz reżyser. poza tym nie wydarzyło się tam nic co nie dzieje się w realnym świecie, a skoro się dzieje, można też to pokazać.
To chyba prowokacja, bo trudno mi uwierzyć w tak wielką ciasnotę umysłową..Sorry!
po prostu uważam, że w kinematografii nie ma czegoś takiego jak granice. czy moralne czy jakiekolwiek inne. reżyser może pokazać co tylko chce, jedynie od widza zależy czy go to razi czy nie.
A w ogóle to ja dochodzę do wniosku, że ci wszyscy natchnieni orędownicy zasad moralnych to po prostu jacyś źli ludzie. ( Sorry, "zły" człowiek to jakieś średniowieczne pojęcie - ale pozwalam sobie na taki skrót myślowy, bo już mi ręce opadają! ) Albo człowiek powoduje się w życiu przyjaźnią do ludzi - zrozumieniem, wrażliwością, empatią - albo moralnością. I basta!
Dzięki, miło że w końcu ktoś przypomniał- kino stoi ponad obyczajowością, bo ta dla każdej kultury i dla każdego niemal człowieka jest inna. Każdemu wolno być ograniczonym jak mu się podoba, ale to nie znaczy że może przez to ograniczać innych.
Jak pisał Saint-Exupery- każdy człowiek to cały nieznany świat, a kino pozwala nam poznawać inne światy....to, że nie każdy komuś się podoba, nie oznacza, że nie może się podobać innym, nie znaczy że ma prawo ich ograniczać...warto by pamiętać,że nasza własna wizja świata też się może innym nie podobać.
ciekawe....zauważyć tylko orientację seksualną bohatera.....bardzo ciekawe zjawisko socjologiczne, choćby z tego względu,że zdaje się łączyć całe grupy forumowiczów......t
ale to piękny, subtelny film o godzeniu się młodego człowieka z nadchodzącą śmiercią(w bardzo dużym skrócie), nie o jego orientacji
Lekka przesada. Gdzie to piękno i subtelność? W naturalistycznych scenach łóżkowych? Czy może w rzyganiu do kibla? A może podczas bardzo ciekawej wizyty w klubie gejowskim? Cóż za subtelności? Jakie smakowite kąski? A może ta subtelność pojawiła się gdy nasz bohater podczas swoich dziecięcych wygłupów sikał do misy z wodą święconą? Jak dla mnie to obłudny film. Poza tym reżyser po serii "kobiecych" filmów jakby postanowił przypodobać się innej grupie, tzw "kochających inaczej". Mocniej ich nie nazwę, bo zostałby wykasowany ten wpis. Ozon przez cały czas wykazuje wyjątkową tolerancję i zrozumienie dla swego bohatera. A przecież to cham. Przez cały czas oglądając ten film, nie było mi go żal. I tak się zastanawiałem oglądając to dziełko, dlaczego oni prawie wszyscy na szyi mają łańcuszki z krzyżykiem? Po co? Przecież każdym swoim krokiem zaprzeczają moralności, którą ten krzyżyk reprezentuje. Obłuda. W pewnym momencie pomyślałem sobie, a może reżyser zaprowadzi swego bohatera do kościoła? I po jakimś czasie on tam trafił. Po co? Bardzo przewidywalny film. Szkoda czasu.
Szkoda czasu dyskutować z kimś dla kogo jedynym wyznacznikiem moralności jest "chodzenie do kościoła" głównego bohatera, a w przeciwwnym razie należy go zgnoić. Bohaterowie Ozona są wspaniali, bo są w każdym calu ludzcy a nie obłudnie moralni.
A stwierdzenie, że reżyser "reżyser po serii "kobiecych" filmów jakby postanowił przypodobać się innej grupie, tzw "kochających inaczej"" to tylko dowód nieznajomości jego dorobku.
Bajabongo bum tarara uuuuuuu. No i odezwał się dyżurny ideolog "political correctness". Polecam okłady z lodu. Dobrze robią i ograniczają bicie piany. To po pierwsze primo. Po drugie primo polecam kursy ze zrozumienia czytanego tekstu i logiki. Pomogą zrozumieć co inni mają do powiedzenia. Po trzecie primo więcej oddechów na świeżym powietrzu, jesień w tym roku mamy piękną, co wyostrzy poczucie smaku i subtelności. I po czwarte primo, bum tarara, bum tarara, nie ma co rzeczywiście dyskutować. Bajabongo. A tak serio to w pełni podtrzymuję swoją ocenę filmu. Przewidywalny średniak. Bajabongo.
No i po dyżurnym ideologu odezwał się kapral. Może, żeby urozmaicić polecam kubeł zimnej wody. Teraz jesienne noce są chłodne, więc można wystawić na zewnątrz i rano jak znalazł. Wtedy może zrozumienie tekstów przyjdzie łatwiej. To po piąte primo. Bo mam wrażenie, że są jakieś trudności ze skumaniem mojego pierwszego wpisu. A po szóste primo mniej ćwiczeń fizycznych, a więcej umysłowych. To wzmaga ukrwienie szarych komórek i bardziej logicznie się wtedy żarzy. Co do sedna sprawy to nie ja napisałem, cytuję Rioriela, "szkoda czasu dyskutować z kimś ...". Więc odłączam się i życzę miłej rozmowy we własnym sosie. Bajabongo
Jeżeli to prawda to osiągnąłem sukces. Bo tak naprawdę to po to się człeczyna wypaca na takich forach, aby skonfrontować swoją ocenę dzieła z innymi. Pod wszak jednym warunkiem, że to są samodzielne oceny, a nie azali jakieś demagogiczne ideologie powielane "z ojca na syna". Bajabongo.
Popieram ciebie koleś....po prostu czytanie ze ze rozumieniem a i nieraz wypada także obejrzeć film ze zrozumieniem
pessoaa jakoś sie nie chce odczepić mimo uporczywych pożegnań;-) Swoją drogą proponuje Ci kubeł zimnej wody,a mi okłady z lodu, a przy tym spacery w chłodne dni....nie masz czasem wrażenia, że metapodprogowo reklamuje krioterapię? Nie skorzystam, wolałabym coś cieplejszego, bo słyszałam, że z zimna można zacząć "primo" numerować.......
Nie ma czegoś takiego w społeczeństwie jak obiektywizm. Już to, że wybieramy film żeby go obejrzeć jest stronnicze. Byłem dzisiaj uczestnikiem ciekawego szkolenia interpersonalnego i dużo społecznie akceptowalnych stereotypów w mojej głowie zostało obalonych. Polecam coś takiego we własnej firmie. Zwiększa umiejętności perswazyjne i manipulacyjne. Pozdrawiam!