Może mi ktoś z łaski swojej wytłumaczyć dlaczego ten film jest zaliczony do komedii? Myślałem że ten film będzie w stylu filmu "Czarny kot, biały kot", i fatalnie rozczarowałem zarówno siebie jak i swoją rodzinę. Zatem jeszcze raz się pytam co za idiota zaliczył to do komedii i dlaczego?
Bo Kusturica to taki reżyser co dramatyzm przeplata z komizmem, stąd też określenie "komedia". Scen humorystycznych czy absurdalnych w tym filmie jednak trochę było.
Miałam co do tego tytułu takie same nadzieje i równie sie rozczarowałam. Nie znalazłam ani jednej sceny, która wywołałaby mój uśmiech - o śmiechu już nawet nie mówiąc. Wg mnie określanie tego filmu komedią jest nieporozumieniem.
To prawda, komedia to to nie jest. Tak z ciekawości jednak, dlaczego uważasz, że film ten był zły? (abstrahując od tego, że chciałaś komedii a to komedią nie jest).
fakt dramat pełną gębą, zawiodłem się na tym filmie lecz nie dlatego, że był to dramat ale spodziewałem się czegoś lepszego dałem tylko 6
dokładnie :) film moim skromnym zdaniem dość zabawny sam w sobie, właściwie co chwila gęba sama się cieszy :D
Ja oglądałam wczoraj po raz pierwszy i też mnie bawił, więc musi to zależeć od osoby. ;)
Wymieńcie mi proszę konkretne sytuacje, które uważacie w tym filmie za zabawne - najlepiej z w miarę precyzyjnym uzasadnieniem. Pytam, bo mam wrażenie, że oglądaliśmy różne filmy. Może ten dzieciak na końcu, który ukradł monety? Z tym fantasy to też według mnie dyskusyjne, bo i co takiego fantastycznego: przesuwanie widelców, wizja unoszącej się matki nad samochodem, uzdrawianie dziecka przez babkę? Chyba trochę za mało żeby tak klasyfikować ten film. Moim zdaniem ten film to zwyczajnie dramat, nie przypomina pod tym względem innych filmów Kusturicy jak: "Życie jest cudem", "Czarny kot, biały kot", "Obiecaj mi", które miały wyraźnie humorystyczne akcenty. Tutaj tego nie znajduję i wydaje mi się, że ktoś z rozpędu, bezmyślnie opatrzył ten film taką etykietą.
Nie zmienia to jednak faktu, że film mi się podobał. Szczególnie wyraźne odniesienia do "Ojca chrzestnego".