PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=554556}

Czas wojny

War Horse
7,1 47 957
ocen
7,1 10 1 47957
4,8 17
ocen krytyków
Czas wojny
powrót do forum filmu Czas wojny
użytkownik usunięty
Gew

http://www.meh.ro/wp-content/uploads/2012/03/meh.ro9410.png Ale ten plakat jest co najmniej zachęcający.

ocenił(a) film na 9
Gew

Nie od razu Rzym zbudowano.
A co myślałeś, że w 2 scenach zostaną przedstawione narodziny Joey'go po sprzedanie go wojsku ?
Ach wy niecierpliwi pseudo kinomani :)
P.s. Twoja ironia nie jest cool i nie jesteś przez to fajny :)

najtromen

Jeśli porównujesz dalszą częśc akcji do Rzymu, to powiem ci, że nie zbudowano go bynajmniej z końskiego łajna, a on sam nie budził swym widokiem zarzenowania i senności. A War Horse jest nudny, naiwny i brak w nim czegokolwiek na co można czekac oglądając zoofilka Irvina goniącego za swoim koniem...

ocenił(a) film na 8
Gew

Oto kolejny powód żeby nie sugerować się wypowiedziami i ocenami czytelników filmwebu ...

ocenił(a) film na 7
lelen_lis

Racja pierwsze wrażenie nie było dobre, aczkolwiek wychodząc z kina nie żałowałam :) obejrzę z chęcią jeszcze raz :P

ocenił(a) film na 3
najtromen

Pseudo kinomani? Nie no film w którym wszyscy mówią po angielsku, ale żeby zatrzeć tego ślady to Niemcy od czasu do czasu pokrzyczą na żołnierzy po niemiecku i będą mówić z niemieckim akcentem oczywiście po angielsku, Dziadek gadający z wnuczką po angielsku oczywiście z francuskim akcentem i na koniec spotkanie na środku pola bitwy Anglika i Niemca i słowa: "Dobrze mówisz po Angielsku". XD! Samej sceny ratowania konia z zasieków chyba nie trzeba komentować, tak właściwie nie sceny bo ona sama w sobie była ok, ale otoczenie, najpierw wołanie i gwizdanie na konia, spotkanie wrogów na środku pola bitwy jednoczących się w pomocy dla konia i słowa typu: "Trzymaj się zdrowo zaraz będziemy do siebie strzelać"! Po prostu film zasługuje na miano kultowego conajmniej! No już to że Joey to był super koń i jak ktoś tam mówił, że zaoranie takiego pola może trwać 2 miesiące, a oni to zrobili w jedną noc to na prawdę przeginają... ten film jest tak napompowany, sztuczny w niektórych momentach, że nie mogłem doczekać się aż się skończy. Plusy tego filmu to: obsada, zdjęcia, pomysł, muzyka. Reszta niestety przemawia za tym, że ten film to gniot. Niektóre hollywoodzkie filmy tego typu, napełnione różnymi bezsensownymi faktami, napomowane emocjami nawet mi się podobały, niestety tutaj tego jest za wiele.

ocenił(a) film na 4
Gew

to jeszcze byłoby ok.; upór, honor np. gdyby nie to ze za pługiem był wyraźnie lekko upośledzony osiemnastolatek.

miszatujest

I gdyby pług ciągnął zwykły koń a nie "Super Joey - the best horse in the whole fuc^ing Universe" oraz gdyby chociaż tej scenie oszczędzono rozdmuchanego dramatyzmu. No normalnie nie wiem jak z orania ziemi pługiem można było zrobic patetyczną walkę o przeszłośc i godnośc rodziny.

miszatujest

I gdyby pług ciągnął zwykły koń a nie "Super Joey - the best horse in the whole fuc^ing Universe" oraz gdyby chociaż tej scenie oszczędzono rozdmuchanego dramatyzmu. No normalnie nie wiem jak z orania ziemi pługiem można było zrobic patetyczną walkę o przeszłośc i godnośc rodziny.

ocenił(a) film na 9
Gew

Ty się tylko módl żeby nie nastały takie czasy kiedy sam będziesz musiał stoczyć patetyczną walkę o przetrwanie swojej rodziny i żeby to nie było gorsze od orania pola.

ocenił(a) film na 9
miszatujest

Jakoś żaden z użytkowników jeszcze nie zauważył, że za pługiem był upośledzony osiemnastolatek.
Aha, no mhm. Swój swojego zawsze pozna.
Bez pozrdowień

najtromen

Chłopie, nie bierz tego filmu na powarznie, to filmowa bajka dla dzieci nad podstawie bajki dla dzieci prozą. Z prawdziwym życiem, wojną i realnym losem milusińskich na usługach człowieka ma niewiele wspólnego. Musisz też przeznac, że w porównaniu do bajek typu "Ratatouille" czy "Zakochany kundel", które też poruszają temat współżycia człowieka ze zwierzęciem, ta o której opowiadamy na tym forum jest stanowczo przydługawa (2 godz. 26 min!) i nudna (na cały film jedynie dwie ciekawe sceny: 1. szarża Anglików na obóz niemiecki, 2. ratowanie Joey'ja z zasieków). Tamte dwie wspomniane przeze mnie bajki oglądało się z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej minuty (a było tych minut nie więcej niż 110), były czasem śmieszne, czasami wzruszające, a w odpowiednich chwilach także można było niepokoi się o losy bochaterów. Każda z nich miała przesłanie. "War horse" go nie ma, chaba, że uzna się za takie twierdzenie, że ludzie często są głupi, rozpętują bezsensowne wojny nie pozwalając biednym koniem orac w spokoju pola. Nawet "Szeregowiec Dolot" jest lepszy od "Czasu wojny", bo przynajmniej nie udaje, że jest powarznym filmem. Naiwnośc "Valianta" wychodzi mu na plus, a jak dla mnie opowieda o wojnie na takim samym poziomie jak "War horse".
P.S. Sorry za umieszczenie dwóch takich samych komentarzy, ale Opera czasami ni z tego, ni z owego się kiełbasi.

ocenił(a) film na 7
Gew

a mi film bardzo się podobał, są gusta i guściki jedno woli to drugi woli tamto , cały pomysł przedstawienia wojny spodobał mi się w filmie no i oskara powinna dostać gęś xd

ocenił(a) film na 4
najtromen

W momencie kręcenia filmu aktor grający Alberta miał 20 lat. Wygląda dokładnie na 20 lat. Rozumiem że grał postać o wiele młodszą (widać to po reakcji żołnierza kiedy albert próbuje dostać się do wojska) ale i tak przy dobrych wiatrach mogę mu dać najmniej 17/18 lat (powinni byli lepiej dobrać aktora). I teraz zadaj sobie pytanie? Ilu znasz 17 nastolatków (druga klasa liceum) którzy tak reagowaliby na widok małego źrebaka. Jego reakcja była zbyt emocjonalna i zbyt dziecinna jak na kogoś w jego wieku. Stąd wniosek że musiał być opóźniony w rozwoju. Oczywiście wiem że według filmu nie był upośledzony ale jego dziecinne zachowanie nie współgra z wyglądem. Zawiódł kasting. Powinni byli wybrać innego aktora. Nie sądzę że ten zagrał źle, po prostu nie pasował do roli.
I co, odpowiesz mi na temat filmu, czy rzucisz mi następny przytyk? Czekam

ocenił(a) film na 9
miszatujest

Odpowiem Ci nie całkiem na temat filmu tylko patrząc przez pryzmat czasów I wojny światowej a teraźniejszości.
Jak myślisz co w tamtych czasach młodziaki, nastolatkowie mieli do roboty ? Nie było wtedy siedzenia przed kompem i lajkowania na fejsie. Młodziak z tego filmu był samotnikiem, nie miał kolegów, więc jest to normalne, że znalazł sobie przyjaciela w zwierzaku jakim był Joey.
Nie wiem jaki masz charakter, więc nie powiem Ci żebyś się postawił na miejscu gościa z filmu i pomyślał co byś robił w tamtych czasach w takiej sytuacji, ale założę się, że wielu młodych ludzi szukało wtedy przyjaciół w zwierzętach jeśli nie znaleźli tego w ludziach.
W dzisiejszych czasach jeśli ktoś nie idzie chlać i jarać 'dżojntów' z ziomalami to jest nienormalny, a jeśli zajmuje się zwierzętami i nie traktuje ich przedmiotowo tylko jako istoty z duszą, to już jest nawet upośledzony.
Co mądrego chcesz jeszcze dorzucić ?

ocenił(a) film na 4
najtromen

Pomnie uszczypliwości jeśli pozwolisz.
Rozumiem potrzebę szukania oparcia w zwierzętach, ale nie w tak sztuczny sposób jak było to przedstawione, na zasadzie zakochania się. Jest różnica między traktowaniem zwierząt jak istoty z duszą a obsesja na ich punkcie. Nawet nie na punkcie zwierząt, bo Albert nie zdradza żadnego zainteresowania innymi żyjątkami, tylko obsesja na punkcie jednego konkretnego konia. W dzisiejszych czasach wielu ludzi tez szuka pocieszenia w hobby przez "ziomali" uznawanych za lamerskie, ale nie wszyscy zachowują się przy tym jak 12nasto letnie dzieci. Jak mówiłem jego wygląd nie współgrał z zachowaniem, niezależnie od tego w jaki kontekst historyczny go wrzucisz.
A tak na nawiasie to Albert miał kumpla ze swojego środowiska więc takim samotnikiem jednak nie był .

ocenił(a) film na 9
miszatujest

W pewnym stopniu się dogadujemy, więc koniec z docinkami :-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones