mi to bardzo przypomina bajki ze szczęśliwym zakończeniem, np. kopciuszek. pewnie takie było zamierzenie.

Chciałam obejrzeć ten film ze względu na Colina, ale nie wytrzymałam i wyłączyłam po 10 minutach :(

właśnie też się zastanawiałam co w tym filmie robi Colin... choć nie wiem. On zawsze gra arystokratycznych Anglików (no prawie zawsze). ;/

w tym filmie też gra ... tylko trzeba go obejrzeć ...

Nie wiem po co ten film powstał ....
Ten film powstał chociażby dla kogoś takiego jak ja ....
Główna bohaterka nie jest za ładna, ma coś z mapeta …
Tak, to jest argument … film jest kiepski …
Dziwisz się że Colin Firth w nim zagrał ?
Zagrał bo nie widzę innego dobrego aktora na tę rolę …
Nie podoba Ci się film ? Ma prawo …ale komentarz którym wszystkich uraczyłeś, a właściwie jego forma świadczy że nie ma co się nim sugerować.
Na koniec mam prośbę … podaj mi te 10 filmów które mają podobną fabułę …

Przepraszam ale przez stwierdzenie juz na samym poczatku ze film powstal dla kogos takiego jak ty, zniecheca mnie do dalszej dyskusji :), która jak przewiduje nie ma sesnu. Zirytowalo mnie jednak jedno zdanie
"Tak, to jest argument … film jest kiepski …", co do tego że głw bohaterka ma cos z mapeta. Moze nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ale argumentow ktore potwierdzaja beznadziejnosc filmu napisalam kilka. A właściwie jeden tylko że przeciagniety

... tak ... nie ma "sesnu" ... Może nie umiem czytać ze zrozumieniem, Ty na pewno nie umiesz pisać ze zrozumieniem, to wszystko .. pa

bzdura :)

Rzeczywiście film to totalne nieporozumienie. Ja także nie mogę pojąć dlaczego Firth wystąpił w filmie o tak żenująco niskim poziomie. Nie cierpię aktorki grającej główną bohaterkę. Robi strasznie głupie miny i jak dla mnie, jest niesamowicie irytująca.

Firth do roli nadawał się jak ulał.
Przyznaję że lubię czasem obejrzeć coś romantycznego ale tutaj fabuła jest przekwitnąca.

Głupie i bezsensowne argumenty, film wspaniały, dobrze dobrani aktorzy, coś o miłości i o życiu, wyraźnie zaznaczony przekaz dla widzów no chyba że niezbyt inteligentni tego nie rozumieją. Jak można tak pusto skrytykować aktorkę, nie jest może jakąś pięknością ale czego się spodziewałeś że wpuszczą na scenę największą modelkę świata? swoją rolę odegrała akurat bezbłędnie.

PS. A kogo interesuję jakie inne podobne filmy oglądałeś? jak chcesz to sobie wejdź w kopciuszka i sobie pisz o kopciuszku a tu masz film to pisz na temat a nie porównujesz.

Zgadzam się. Amanda jest wdzięczna, trochę zwariowana, ale właśnie chyba o to chodzi. Że przyjeżdża do nieznanego sobie ojca, któremu przekręca życie o 180 stopni. A Colina Firtha uwielbiam bo jest właśnie taki, jak w tym filmie - dystyngowany, elegancki i niezwykle wytworny.

Zgadzam się. Właśnie powtarzają ten film na tvn-ie. Żenujące widowisko. Główna bohaterka to jakiś pustostan umysłowy.

Zgadzam sie w 100% z opinia autora watku. Genialne podsumowanie tego pustego filmu. Colin Firth chyba upadl na glowe. Trudno uwierzyc, ze az tyle banalow mozna upchnac w jednym filmie. Brzydka i malo inteligentna, "uroczo" niezdarna amerykanska nastolatka (och, taka the girl next door!) odnajduje prawdziwa siebie, prawdziwa milosc i kochajacego ojca. No i dostaje sie na Oxford! Wspanialy, radosny film! Chyba najgorszy jaki w zyciu widzialam. Polecam, jesli chcecie sie posmiac. Ble.

Widocznie Firth musiał kupić córce aparat ortodontyczny :). A film wyjątkowo kiepski. I nic dają tlumaczenia, ze dla dzieci czy nastolatków - dzieci tez mają różne gusta. Jestem przekonana, ze dziewczynka w wieku lat 11, jeżeli jest oczytana, bystra i wychowana na dobrych filmach, natychmiast znudzi się tym gniotem. To, że film jest dla nastoletnich panienek nie znaczy, ze musi reprezentować pustostan umysłowy (Viborg ;)) na miarę komedii z bliźniaczkami Olsen.

girl next door to właśnie mądra, bystra i ładna dziewczyna czasem nieśmiała coś ci się pomyliło...

Film jest płytki z tym się ciężko nie zgodzić, postać Amandy też mi nie odpowiada, ale samą rolę Colina oceniam bardzo dobrze. On jest stworzony do ról troszkę ciapowatych Anglików jak i do tych poważnych, dramatycznych. Film lubię, oglądam go dość często, jako coś lekkiego i przyjemnego by móc oglądać Colina i się rozczulać nad fantastyczną kreacją jakiej nie stworzyłby nikt inny jak tylko Colin.

Do tego słabo oświetlony plan, chyba budżetu nie starczyło.

A mi się film podobał. Nie jest to ambitne kino ale jak dla mnie był zabawnym "odmóżdżaczem". Idealnym na niewymagający wieczór z rodzinką.