Zgadzam się z twoją opinią, myślę, że film jest niesamowity z fantastycznie dobranym soundtrackiem. Nie jest to głupawa komedia, ani także stereotypowe romansidło. Film nie dla każdego odbiorcy.
Uważam, że opowiada może bardziej o przyjaźni niż o miłości, przyjaźni, która może przetrwać wszystko, nawet długą rozłąkę. Nie zgadzam się również z opiniami na temat ostatniej sceny, według mnie jest idealnie dobrana. Romantyczny pocałunek zepsułby cały nastrój filmu.
Jak dla mnie zapowiadał się być taki jak każdy inny, a okazał się naprawdę wyjątkowy, chętnie obejrzę jeszcze raz.

Całkowicie zgadzam się z tym, że pocałunek by wszystko zepsuł. Wiele by taka scena zmieniła w odbiorze tego filmu. Tymczasem końcówka jest świetnie wymyślona. W końcu byli przyjaciółmi, Emma była dla Willa czymś więcej i na odwrót, ale dziewczyna jeszcze o tym nie wiedziała ;-)

Kompletnie się z Tobą zgadzam. Dzieło pokazuje, że w życiu ważniejsza i piękniejsza jest przyjaźń - to jest piękne. Natomiast uważam, że nakreślenie czegoś w rodzaju Nemesis Willa w postaci Aarona było kiepskim posunięciem ze strony scenarzysty. Odebrałbym ten film lepiej, gdyby ta postać nie była 'czarnym charakterem', który [żeby nie spoilerować] robi_to_co_robi[and we're back], tylko po prostu zwykłym gościem - nudziarzem zapatrzonym w karierę, dom, pieniądze i szeroko pojęty zachodniokulturowy sukces. Wtedy, jak to określił główny bohater - ten film trafiłby chłonięty wraz z każdym tchem do płuc, skąd do płuc i prosto do serca i tam by już pozostał.

Koniec koncow - to juz wszystko bylo, ale kino rewelacyjne!

to może ja się wypowiem. Niewątpliwie wzruszająca historia i przyznaję że uroniłam łzę szczególnie w scenie w której Willy rozmawia z Jimem. Zdecydowanie bardzo dobra rola introwertycznego Sturridge'a. Jednakże cały film w pewnym sensie zepsuła mi bardzo słaba, "powierzchowna" gra Rachel Bilson. Nie rozumiem wszelkich zachwytów nad jej aktorstwem, które moim zdaniem, jest na żenująco niskim poziomie. Ale zdecydowanie mimo to polecam ten film, szczególnie dla osób którzy potrzebują ciepłego, nieco wzruszającego filmu :)
I jak już wyżej napisaliście idealne zakończenie. Nie przeżyłabym chyba tego jeśli scenarzyści by doszczętnie zniszczyli całą tę atmosferę. Koniec końców daję 6 (choć zasługuje na mocną 8. Jak już wspomniałam pani Bilson schrzaniła sprawę)

Może nie napiszę nic nowego ale film faktycznie bardzo dobry. Przyznam, że wzruszyła mnie rola głównego bohatera i pewnie zgodzicie się ze mną ze trudno teraz nawiązać takie przyjaźnie, W dzisiejszych czasach dzieci wolą siedzieć przed komputerami, zamknięci w czterech ścianach. Dobrze, że zdarzają się takie filmy, które pokazują nam prawdziwe emocje i zostają w sercach na dłuższy czas.
Znacie może jakieś filmy o podobnej tematyce?

'Dobry list nie prosi o nic.
Nic nie musisz robić, wspomnienie o Tobie wystarczy mi na całą wieczność...'