No i całkiem dobrze się go ogląda. Tutaj taki twardy gość - gaz do dechy:-). W ogóle dobrze odbieram filmy z tamtych
lat, choc wtedy może uznałbym je za nudne. Teraz - co innego. One jednak dają coś do myślenia. Nie tak jak
nowoczesna sieczka.
Obejrzałem dzisiaj ponownie ten film. Widziałem go kilka razy, nawet w NRD (1972 rok). Dopiero teraz zwróciłem uwagę, że Kopiczyński nie mówi swoim głosem. Nie bardzo rozumiem dlaczego...