W "Czerwonej Jaskółce", Jennifer Lawrence wciela się w znaną rosyjską balerinę. Zostaje ona wplątana w działania tajnych służb i musi w efekcie odbyć szkolenie na "czerwoną jaskółkę", czyli agentkę wykorzystującą swój urok do zdobywania tajnych informacji. Nie, to nie jest zapowiedź komedii lecz poważnego thrillera szpiegowskiego.

MOCNE STRONY filmu:
- Jennifer świetnie się prezentuje, zarówno pod względem wyglądu jak i gry aktorskiej
- powolny i nastrojowy klimat filmu szpiegowskiego
- kilka zwrotów akcji

SŁABE STRONY filmu:
- mnóstwo niedorzeczności; mamy z jednej strony plazmowe telewizory i nowoczesne samochody, z drugiej głęboką rosyjską komunę i tajne dane przechowywane na dyskietkach
- szkoła dla rosyjskich agentek wygląda prędzej na szkołę dla ulicznych prostytutek, brakuje jedynie portretu Stalina do stereotypowego ZSSR
- scenariusz zorientowany jest prawie wyłącznie na pokazywanie widzowi jak bohaterka jest poniżana i molestowana; tanie podniety, każdy mężczyzna myśli trąbką i najchętniej to by tylko gwałcił
- większość akcji dzieje się w Rosji a wszyscy mówią i tak po angielsku, a to w jakim języku mówią bohaterowie i z jakim akcentem ma ważne znaczenie dla fabuły, ale co tam
- z grubsza przewidywalny
- dużo postaci, których charaktery nie zostały dobrze nakreślone

PODSUMOWANIE:
Jest to film dla leniwych amerykańskich widzów nie wiedzących co to są napisy do filmu i ekscytujących się widokiem zacofanej Rosji. Warto zobaczyć chyba jedynie dla Jennifer. Pomimo udawanej powagi, nie da sie tego filmu traktować poważnie. Ogólnie, film jest lepiej odbierany przez widzów niż przez krytyków.

Zapraszam na mojego facebookowego bloga "Krótkie opinie filmowe". https://www.facebook.com/356667228072322/