Wielu ma pretensje do warsztatu reżyserskiego. Wielu widzi niespójność logiczną. Wielu brak realizmu "fizycznego". A wiecie co, dla mnie to film fantastyczny. Jason Bourne, Safe House, Most szpiegów nie dorastają do pięt temu filmowi. Szpiegostwo to jest bagno, to jest zezwierzęcenie tak radykalne, że zbiera na wymioty. To poszukiwanie słabości i wyrachowane ich wykorzystanie. Nie ma słabości to można je spreparować. W tym filmie najbardziej ze wszystkich pokazany jest mechanizm. Większość z nas żyje w takiej bańce, bo tak naprawdę nic nie znaczymy. Ale jeśli wespniesz się po drabinie istotności, zaczynasz nabierać znaczenia. A wtedy zbiegają się demony. Film pokazuje też potęgę szachowego podejścia do zdarzeń. Potęgą jest wybieganie kilka posunięć naprzód. Ci gracze są wyjątkowi. Ich predyspozycje muszą być ukształtowane. Tego kurs 3 miesięczny nie nauczy. Polecam wszystkim ten film.