Jakiś nastolatek ze skłonnościami psychopatycznymi naoglądał się thrillerów szpiegowskich i napisał scenariusz. Innego wyjaśnienia nie widzę. Stek bzdur.
Trudno się nie zgodzić. Też miałam wrażenie że oglądam jakiś zlepek sytuacji które mają mnie doprowadzić do ostatniej sceny, która jest już kompletnie od czapy. I wcale nie chodzi o to, że jest sprzeczna z literackim pierwowzorem, bo mogłoby tak być, tylko kompletnie nie wiadomo czemu służą poprzednie sceny.