Jeśli chciano zrobić z tego dramat no to nie bardzo wyszło. Sztuczne postaci, nie poczułem do nich żadnej sympatii, było mi obojętne czy i kiedy zginą.
Thriller też nie bardzo wyszedł. Film przeciągnięty, wątki szpiegowskie okazują się mało rozbudowane, takie pojedyncze sceny które nie rozwijają się w nic. Spotkanie w parku i dalej już gościa nie szukamy, werbujemy agentkę która za chwilę ginie. Finalnie otrzymujemy motyw zemsty, choć jest to zupełnie naciągane i nie wynika z całego filmu, taki twist na zasadzie ratowania fabuły zmierzającej w nicość. Oczywiście film mógł zakończyć się jeszcze gorzej z przewidywalnym wyborem głównej bohaterki, na szczęście tego nam oszczędzono.
Wracając do koncepcji tego filmu, czyli motywu szkoły uwodzenia czy też dziwek. Wszystko to słabe pod każdym względem i nalezałoby spuścic zasłonę milczenia. No raz że nie mogli się zdecydować czy to ma przypominać jakiś łagr tudzież tani burdel czy centrum szkoleniowe, bo jednak te komputery na których oglądali porno zupełnie niepotrzebne. Jakoś tak bez tej techniki wyglądałoby bardziej wiarygodnie skoro chcieli iść w takie klimaty. A po drugie nasz wróbel aka jaskółka ani nie zdobyła umiejętności , ani nie chciała z nich później korzystać.
Pisząc że z tego mógłby być dobry film miałem na myśli trochę więcej akcji trochę gadżetów szpiegowskich i trochę humoru. Dla mnie ideałem takiego szpiegowskiego "radziecko-amerykańskiego" filmu ostatnich lat to Kryptonim UNCLE.