w swoim fachu a ma tylko 2 komentarze oprócz tego.. uzycie slowa 'dziwne' jest zbyt słabe
To dlatego że większość młodych ludzi myśli niestety tak: stary film(sprzed 1990)=słaby film. No ale cóż zrobić?
btw Film mi się bardzo podobał
Tu raczej chodzi o to że nie wyszedł na DVD, w necie nie ma polskich napisów, a w TV leci dość rzadko...
Myślę, że to tak, jak z filmami z ZSRR - odstręcza tematyka komunizmu (przynajmniej moje pokolenie - jestem "dzieckiem PRL-u"). Trudno mi abstrahować od osobistych awersji.
Coś jeszcze: "Perełka" bez sensu chroniła nas przed treściami "szkodliwymi". Biblię przeczytałem, bo na jakiś obóz harcerski przywieźli nam i wywalili na ziemię cały stos niepotrzebnych (gdzieś, komuś) książek i reprodukcji, z którego ją wyciągnąłem [potem dostałem nowy egzemplarz od Polsko-Brytyjskiego Towarzystwa Biblijnego (pozwolono mu działać w Polsce)]; "Mein Kampf" co prawda tylko przejrzałem, ale już po przemianie ustroju (pamiętam spotkanie z grupą studentów z RFN - nie mogli się nadziwić, że u nas to zabronione; oni mieli to jako lekturę obowiązkową, oczywiście omawianą z odpowiednim komentarzem) a filmu "Triumf woli" Leni Riefenstahl jeszcze nie widziałem, ale szukam; "Kapitał" Marksa czytałem; do "czerwonej książeczki" Mao nie dotarłem; natomiast "Krótkiego kursu historii WKP(b)" czytać NIE CHCĘ, NIE ZDZIERŻĘ!
Jest w tym trochę racji co piszesz.
Film widziałem dwukrotnie, w kinie w latach 80-tych /DKF/ i telewizji bo był kiedyś późnym wieczorem albo nocą. Chyba go też mam gdzieś na taśmie.
Za pierwszym razem robił duże wrażenie /lata 80-te/ bo pokazywał Rewolucję Październikową z trochę innej strony, tej którą w Polsce cenzurowano. Potem kiedy go obejrzałem w telewizji dostrzegłem wiele uproszczeń, przekłamań i jakichś wygładzeń. Postać Johna Reeda też została ugładzona, choć człowiek przeżywa duże rozczarowanie ponownie wracając do kraju bolszewików. I nie może już wyjechać.
Ale niewątpliwie film bardzo dobrze zrobiony, świetnie zagrany z ciekawą rolą Jerzego Kosińskiego.
Film jest istotnie płaski, nudny i kiczowaty. W sam raz dla Amerykanów nie znających realiów komunizmu. Rola Kosińskiego dopełnia całości. Była znacznie bardziej rozbudowana, ale Beatty w montażu zorientował się do czego to prowadzi i okroił ją maksymalnie. Nie wiadomo natomiast po co zostawił wiele innych koszmarnych scen. Film jako tako ratują sceny "amerykańskie" i dobre aktorstwo - Nicholson i Keaton.
Wielu świetnych i sławnych filmów nie da się już obejrzeć. Zamiast tego powtarzają do znudzenia hollywoodzką "papkę".
bo trwa prawie 3 i pol godziny ... ogladalam duzo dlugich/starych filmow ale ten byl jednym z najtrudniejszych do przebrniecia ... Nuda ...Moze tez dlatego ze rzeczywiscie tematyka nie jest dla nas (Polakow) zbyt ekscytujaca.
Dostał tyle nagród bo dobrze propagował idee komunistyczne. Film o tym gościu tak tak jak filmy o Hitlerze czy innych szkodnikach. Tak samo byle jaki film o umęczonych Żydach dostaje tony nagród.
Dziwisz się, że filmy "zaangażowane" wzbudzają zainteresowanie? Nie wszystkim wystarcza hollywoodzka "papka" czy, odwrotnie, wydumane kino "artystyczne" o naciąganych problemach egzystencjalnych.
Nie - chodzi o zaangażowane. O propagandowych nie mówimy. Zaangażowane pokazują jakieś problemy, zło; propaganda do czegoś namawia. To duża różnica.
To film o gościu, który jarał się rewolucją żydowskich prostaków i chciał ją przenieść do cywilizowanego świata. Ku ironii losu jak pojechał do ZSRR to nie mógł później z niego wyjechać ahahahahaha.