Często zarzuca się, iż filmy – szczególnie kina akcji – są mało „prawdziwe” czyli nierealne w życiu. Tutaj granica absurdu została przekroczona nie w 50, czy 100 tylko 200 procentach. Wszystko począwszy od fabuły, a kończąc na aktorach trąci amatorszczyzną. U mnie 3. na 10.
oj tam oj tam, po prostu okupanci mieli za mało ludzi i wszystkich ulic nie mogli obstawić, więc dzieci przedostawały się w pobliże ich uroczystości tudzież do środka kwatery głównej i robiły zadymę...
Ruch oporu w czasie I i II wojny światowej to był dzieciaki właśnie - nastolatkowie, ludzie, który mieli odwagę by bronić kraju!
JAk czytam historię II wojny światowej to dopiero brzmi jak SF, taki film jest dość prawdopodobny.