jakim jest przeciętny amerykański nastoletni analfabeta z getta.
Ten film to dno. Dno pokryte grubą warstwą mułu. To "dzieło" udowadnia, że propaganda amerykańska swoim poziomem dogoniła już wytwory północnokoreańskiego kina.
- to po co oglądałeś?
Oglądnałem je do końca aby móc wypowiedzieć się o swoich wrażeniach.
- ale przecież jest wartka akcja i jej zwroty!!!
Niestety nie jestem w stanie oglądając tego typu podukcje wyłaczyć mózg stąd też zstanowiło mnie skąd rosjane i koreańczycy z północy dysponują taką technologią, aby położyć na łopatki poprzez swoisty bitzkrieg naród w którym prawie w każdym domu jest broń palna.
Na coś takiego nie zdobyli się nawet twórcy filmów w których ziemię atakują najeżdźcy z kosmosu tudzież z tegoż samego kosmosu naziści.
- to film akcji zasłużył na solidną ósemkę
Film akcji w którym za wyjątkiem kilku spektakularnych wybuchów, przez większość czasu oglądamy bohaterskich amerykańskich nastolatków jedzących sobie z dzióbków, przy zachodzie słońca na brzegu oceanu. No bo oczywiście jest tu Ken i jest Lola i jeszcze jedna Lola i kolejny Ken. Tak przez 3/4 filmu kiedy nie zajmują sie anihilacją wroga spędzają czas na dzieleniu się między sobą głębokimi przemyśleniami o czym świadczą dialogi żywcem spisane na szybko podczas siedzenia na kiblu.
-przecież ten film to fikcja
Fikcja która ma tak bzdurne założenia, że wręcz obraża widza. Film ten nie podobał mi się tak bardzo, ze aż dałem mu jedynkę. Drugą w życiu. Serdecznie nie polecam.