Piszecie że balonik to pedofil albo komunista - nic bardziej mylnego. Balonik jest symbolem Diabła dążącego do opętania niewinnego dziecka. Będzie jeden spojler na końcu.
Tak, piszę to żartobliwie, ale zastanówcie się przez chwilę:
1) Diabeł przybrał niewinną postać dziecięcej zabawki i zasadził się na drodze młodego bohatera. Jego wyrazisty kolor sprawił, że dzieciak po niego sięgnął, dokonując tym samym świadomego wyboru.
2) Zwierzęta wyczuwały że coś tu jest nie tak - dobrze obrazuje to scena ze szczekającym psem (motyw znany z horrorów w sumie).
3) Wychowawca, który zamknął małego w komórce, był prześladowany przez ów balonik, który za nim latał, doprowadzając go do paranoi (scena kiedy ten rozmawia ze starszym mężczyzną i specjalnie odsuwa się od latającego obiektu).
4) Scena w kościele. Balonik wywabia chłopca ze świętego miejsca - jest on już wówczas stracony. W dodatku słychać w tle jakiś raban, co oznacza, że balonik tam nabroił.
5) Balonik rozbudza w innych dzieciach zawiść i doprowadza do kradzieży i przemocy. Wyzwala w wyrostkach najgorsze cechy charakteru: zazdrość i agresję. Mimo możliwości ulecenia w powietrze nęci je i podjudza.
6) [!!!SPOJLER!!!] W ostatniej scenie zlatują się w jedno miejsce wszystkie "złe duchy" Paryża pod postacią kolorowych baloników (być może jest to jedna świadomość w wielu postaciach) i symbolicznie zabierają chłopca z tego świata. Niewykluczone, że tak naprawdę umarł na tamtym wzgórzu w dzielnicy biedoty.
Szatan w tym filmie wygrał, przykro mi.
Zapomniałeś jeszcze o scenie z dziewczynką, kiedy to demoniczne balony najwyraźniej usiłowały rozbudzić niezdrowe zainteresowanie płcią przeciwną i doprowadzić do grzechu nieczystości. Nie wyszło im, każde z niewinnych dzieci poszło swoją drogą, i właśnie dlatego w następnej scenie wściekły Szatan rozbudził zawiść w trzech ulicznikach.
Jest też znacząca scena na pchlim targu, kiedy balon długo przegląda się w lustrze i prowokuje do tego samego chłopca. Lustro to oczywiście tradycyjny symbol próżności i Szatan zawsze chętnie się nim posługuje. Pchli targ, na który doprowadził chłopca, to z kolei symbol marności tego świata, które wprawdzie przyciągają wzrok, ale tak naprawdę są tylko rupieciami. Jest tam też pośród tych rupieci obraz z nagimi niewiastami w pozach niedbałych (kolejna zachęta do grzechu nieczystości).
Z kolei w innej scenie balon prowadzi swoją ofiarę do cukierni, wskutek czego popada ona w grzech obżarstwa (jeden z siedmiu grzechów głównych)
Czyli film tylko dla ludzi o mocnych nerwach. Boję się zaryzykować, bo wychodzi na to, że "Egzorcysta" to przy nim pikuś.
nie zapominajmy o odniesieniu do starego testamentu przez próbę ukamienowania. najprawdopodobniej w balonik wszedł bardzo stary demon. nad sprawą już pracuje james wan...
Moim zdaniem dość dokładnie rozgryzłeś drugie dno filmu. Scena, która jako pierwsza je ujawnia to agresja psa na widok balona. Stały motyw tzw. szóstego zmysłu, który jest dany zwierzętom i są w stanie wyczuć obecność złego demona. Potem już tak jak wspomniano wyżej, sceny w kościele, szkole, na targu, w sklepie tylko pokazują złowieszczą naturę balona i to psucie chłopca (odciąganie go od nauki i mszy na rzecz błahych i bezwartościowych rozrywek). Ciekawe jest to, że większość dorosłych nie ulega urokowi balonika. Według mnie polega to na tym, że posiadają one kręgosłup moralny i balon nie jest w stanie ich opętać jak w większości robi z innymi dziećmi. Nie rozróżniają one dobra od zła, więc zło w atrakcyjnym wydaniu jest dla nich pociągające. Koniec końców następuje kompletny upadek dziecka. Pozbawione opieki dziecko zostaje odebrane rodzicom przez całe stado demonów.
Z takimi poglądami to trzeba cię czym prędzej wyegzorcyzmować! Proponuję założyć na głowę prezerwatywę i biegać po mieście tak długo jak długo trwa ten film a nagranie wrzucić na YouTube :-) Jeśli taka pokuta nie pomoże to już więcej nie oglądaj filmów o czerwonych balonikach albowiem diabeł ci oczy okopcił! :-)
Byłoby to bez wątpienia widowiskowe #condomchallenge. A "cię" i "ci" piszemy grzecznościowo z dużej litery, nawet na Filmwebie.
Jak czytam te komentarze o komunistach, szatanie, masonach i cyklistach to mi się śmiać chce. Po prostu to film o marzeniach. Nakręcony we Francji dobrzej jeszcze pamiętającej wojnę...
Schlebia mi, że po 5 latach ten post ciągle kogoś bawi, bo taki był też jego cel (o czym zresztą wspomniałem na wstępie). Pozdrawiam!