"Batalion czołgów", opisujący dwu i pół letnią służbę wojskową Danny'ego Smiricky'ego, zrodził się z ducha Szwejka i Haszkowskiej kpiny z absurdalności wojska i absurdów ustroju, mimo iż, zdawałoby się, tak wiele dzieli obie epoki. Oczywiście film jest dobrze osadzony w realiach lat pięćdziesiątych, latach kultu Stalina; armia ma charakter zupełnie określony, z radzieckimi doradcami włącznie. Nie zmienia to faktu, że jest to pierwszy w Europie Środkowej film, ukazujący armię w krzywym zwierciadle kpiny i groteski. Godna pożałowania sytuacja żołnierzy, pełne nonsensów codzienne życie w wojsku, absurdalny atak czołgów, karykaturalny finał egzaminu o Odznakę im. Fuczika, romans z żoną oficera - to główne tropy filmu, gdzie komizm miesza się z tragedią, absurdalność zaś takiego życia łączy się z całkowitym brakiem wolności.