Na początku film bardzo mi się spodobał ze względu na oryginalność i zgranie pary grającej główną role. Myślałem, że będzie to fajna, oryginalna komedia, ale niestety- można mówić tu już nie tyle o odgrzewaniu starego kotleta setny raz, co o jego przeżuwaniu setny raz. Mówię tu o motywie przełączenia się laski w "tryb matki" i nie akceptowaniu tego przez faceta. Oczywiście oczywisty koniec na koniec- mają słit dzieci. Fajnie sie zapowiadało, a wyszła kupa. 5/10 za (na) dobry początek.