Powinniśmy uczyć się od Francuzów jak robić dobre komedie. "What else" wymiata. A łapacz kretów to ktoś w stylu zapowiadacza nocy z "Rrrr!!!". Z tego francuskie komedie słyną, że szczerości. Ja lałem że śmiechu, komedia zajefajna, oby więcej takich. Podejrzewam że tak wiele negatywów z powodu szukania głębszych emocji w prostej komedii, acz nie prostackiej. Nikt już nie potrafi usiąść w kinie i się dobrze bawić?