Pozornie wszystko jest w porządku. Film ujmuje się za ludźmi prześladowanymi przez jakieś zbiorowe uprzedzenia, domniemania czy niepisane porozumienia. Jaki jest ich powód? Dlaczego ludzie z tak różnych nieraz środowisk zajmują w tej sprawie podobne stanowisko? Po przeczytaniu "Opowieści biblijnych" Z.Kosidowskiego można pomyśleć: czy grupa ludzi, która uważa się za lepszą od innych i za ciężką przewinę uważa mieszanie się "swoich" z "obcymi", prędzej czy później nie przyciągnie negatywnej reakcji tej "gorszej" reszty? Obawiam się, że przyciągnęła już dawno...