To ostry dramat. KAZAN walczy z antysemityzmem za jego pomocą.
KAZAN ma niestety zapędy mentorskie, moralizatorskie.
Trochę szkoda PECKA, który jest tu po prostu genialny, ale im bliżej końca, tym gorsze partie ma do zagrania. Zresztą nie tylko on.
Film to więc bardzo dobry, ale jednak nie genialny. Szkoda bo był potencjał. Z pewnością jednak warto go obejrzeć, bo to kino ważne.

Co by nie gadać o Kazanie, bo to dobry reżyser:
"NA NABRZEŻACH"
"TRAMWAJ ZWANY POŻĄDANIEM"
mają te same wady co "DŻENTELMEŃSKA UMOWA",
ale Kazan zrobił też filmy wybitne, czyste od mentorskiego tonu:
"WIOSENNA BUJNOŚĆ TRAW"
"NA NABRZEŻACH"

ale...

FRANK CAPRA zawsze był lepszym reżyserem, zwyczajnie szlachetniejszym. Nigdy nie popadał w ton moralizatorski i łopatologię w swych dziełach:
"OBYWATEL JOHN DOE"
"PAN SMITH JEDZIE DO WASZYNGTONU"
"TO CUDOWNE ŻYCIE"
"ICH NOCE"
"PAN Z MILIONAMI"

Nie zmienia to faktu, że obaj są legendami i zasługują na pamięć...
i na to, by telewizje znów emitowały ich filmy.