Egipcjanin gra Mongoła, cesarza Chin i jego doradcę grają biali Amerykanie, ale najgorsze jest to, że mało jest scen batalistycznych (takiej dużej w ogóle nie ma). Mimo to obejrzałem, bo lubię filmy historyczne, poza tym nic za bardzo nie razi i można się wczuć w czasy i klimat.