dokładnie.film na nudny wieczór, przyjemnie się ogląda i tyle ;)

Jeden ocenił na 8 drugi na 5, ale obaj maja takie samo zdanie o filmie!!!

I to jest dobitny przykład jakie wogóle można wyrobić sobie zdanie o nieoglądanym filmie na podstawie wpisów w dyskusji!
Pod tym względem, czyli dyskusji Filmweb jest całkowicie do niczego nieprzydatny!!!! Zwykłe bicie piany, albo arena do osobistych awantur!!! To akurat nie tylko na podstawie tego tematu, ale wielu, wielu innych.

PS.
Film generalnie strasznie nędzny! Jedynym atutem, jeżeli wogóle można o nich mówić to część obsady, ale raczej to walor dla męskiej części widowni :) Jordana Brewster jak najbardziej - ekstraklasa (mużyneczka też warta grzechu), ale już Devon Aoki to miałbym poważne wątpliwości, przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Oczywiście rozpatruję ściśle ten jedyny, ''wizualny'' atut tego dzieła :)

PS2
Miłość lesbijska?
Tak, ale wyłącznie platoniczna! Raczej nie zainteresuje niewrażliwców!

PS3
Generalnie, utwór to całkowita parodia filmów akcji, a w szczególności ''Aniołków Charle'ego'' (pełnometrażówki z Barrymore, Liu i Diaz). Odniesień jest aż nad to. Komu się podoba taki styl kręcenia filmów to może nawet będzie usatysfakcjonowany. W sumie film jeszcze bardziej "odpalony", infantylny, bez jakiegokolwiek poważania dla realizmu niż "Aniołki" (choćby dla tego, że w zasadzie większość obsady to "nastolatki" lub na takich pozujący. No i faktycznie takie podejście moze nawet wywołać uśmiech - "O Boże jakie to głupie, ze aż śmieszne!". Nieco taki Laslee Nilsen w szeregu swych komedii - ale, trzeba przyznać nie aż tak prymitywne jak jego komedie.

Moim zdaniem film nieco specyficzny. Poczucie humoru znikome, co nie oznacza, że może się komuś bardzo podobać. Leslie Nielsen reprezentuje tu zupełnie inną kategorię niż D.E.B.S. Film ,przynajmniej tak mi się wydaje, robiony trochę w stylu Tarantino. Na długo w mojej pamięci nie zostanie.