PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=649905}

Daję nam rok

I Give It a Year
5,6 33 556
ocen
5,6 10 1 33556
6,0 8
ocen krytyków
Daję nam rok
powrót do forum filmu Daję nam rok

makabra

ocenił(a) film na 2

Poziom tego filmidła to może się tylko ze Zmierzchem równać. Masakryczne to było
Zachęcona pozytywnymi opiniami, wybrałam to na "babski wieczór" z koleżankami. Ogólnie nie
spodziewałam się byt dużo po komedii romantycznej - takie ich zadanie że ma być miło, ładnie i
przyjemnie.
Jednak poziom absurdu mnie przytłoczył. Uwielbiam brytyjski humor ale tutaj go nie
doświadczyłam. Film wlekł się nie miłosiernie.
Ogólnie dostałam zakaz wybierania filmów.
Scen które leciały w trakcie napisów już nawet nie oglądałyśmy. Z resztą na zakończenie też się
patrzeć nie dało.

ocenił(a) film na 8
Deddlith

bo na babski, panieński wieczór czy też randkę nie należy wybierać zaczepnych komedii i to do tego anty- romantycznych. Lepiej oglądać coś w stylu " Dzienników Bridget..." tam zawsze można znaleźć coś i śmiesznego, ale niezbyt wulgarnego, coś wzruszającego, nie szkodzi, że najczęściej oklepanego.. Reżyser tego filmu wyraźnie zapowiedział, że nie ma być miło i przyjemnie, że to będzie film o tym jak stereotypy rządzą umysłami ludzi , a decyzje co do wspólnego życia w małżeństwie są podejmowane pochopnie pod wpływem zauroczenia .

ocenił(a) film na 2
jagamiga1

błagam Cię.....
to nie chodziło o to że on nie jest lekki, że nieśmieszny czy cokolwiek innego.
To było po prostu nuuuuuudne. Ale nawet to bym przetrawiła. Ale te sceny były tak infantylne i bez polotu, że nadziwić się nie mogłąm jak Ci aktorzy mogli się na to zgodzić.
A scena końcowa przebiła chyba wszystkie, najgorsze gnioty do tej pory nakręcone. Jak? Pytam się jak mozna coś takiego puszczać dorosłym ludziom?!

ocenił(a) film na 2
Deddlith

chociaż nie... infantylne to też za słabe słowo. Bo infantylne też może być przyjemne. Ten film to jedno wielkie nieporozumienie.

Nie wiem co mówił reżyser. Popatrzyłam na opis i wybrałam film

" Ten film to spełnienie marzeń miłośników dobrych komedii. Producenci "To właśnie miłość", "Dziennika Bridget Jones" i scenarzysta "Borata" połączyli siły tworząc film, który już został okrzyknięty "absolutnie genialną, najzabawniejszą brytyjską komedią roku!"

Sorry, ale po takim opisie mogłam oczekiwać komedii? Plisss... jedna scena w której można się było zaśmiać?

Poza tym, naprawdę bym nie umarła gdyby okazało się że to film "z przesłaniem", czy tam jakiekolwiek inne poważne coś.
Ale ten film w każdej kategorii jest beznadziejny.

i tak mu podwyższyłam ocenę za to, że miło się patrzyło na część aktorów + że ma miejsce w Londynie :)

ocenił(a) film na 8
Deddlith

ale, o co mnie błagasz :)) nic nie poradzę na to, że mnie akurat śmieszyło niesamowicie jak drużba próbował zburzyć ( zreszta z sukcesem) klimat drobnomieszczańskiego wesela swoimi niewybrednymi żartami, a reakcja ludzi na nie była dla mnie zabawna, tak samo jak numer z ratowaniem księdza, ( który dostał ataku kaszlu ) święconą wodą i teakcja na ten gest samego poszkodowanego i matki Nat. Różowiutki plakat jest rzeczywiście przewrotnie mylący, opis przczytałaś widocznie z niego bo w mediach to było nagłaśniane, że to jest komedia anty- romantyczna. Oczywiście rozumiem, że wiele osób będzie filmem zniesmaczonych, ale znudzonych? No chyba, że oglądasz w towarzystwie tzw. skonfundowanym i juz tak naprawdę tylko czekasz by wyjść. A ten film ma przesłanie, nie należy mianowicie mylić fizycznego zauroczenia z miłościa na tyle silną by brać ślub no i sprawa następna taka prozaiczna prawda, iż tolerancja czyli rusztowanie wszelkich związków jest niezbędna jak tlen . Tylko że Nat pomyliła tolerancję ze zmuszaniem sie do akceptacji rzeczy, których nienawidzi i dlatego jej siostra juz w dniu ślubu dała związkowi jeden rok. Co do sceny końcowej , to był to pastisz zakończeń happy- endowych typowych komedii.

ocenił(a) film na 2
jagamiga1

nieeee zdecydowanie kaszlący ksiądz to nie mój typ humoru..... dla mnie to poziom powiedzenia "kupa" ....

i nie, nie kupiłam biletu i nie zaciągnęłam swojego zadu do kina, po to żeby tylko myśleć o wyjściu. Rozumiem pojęcie obserwacji rzeczywistości, naśmiewania się z niej, poruszania "życiowych" problemów. Tutaj to było płytkie, mdłe i naiwne.

I nie, nie śledziłam w "mediach" relacji i opowieści o filmie. Poszłam do kina, przeczytałam opis i wybrałam film - nie wiedziałam że to trzeba wcześniej jakieś specjalne studia przeprowadzić. Producent sam tak to opisał.

Z resztą, jak pisałam wcześniej. W każdej kategorii ten film jest absurdem.

Rozumiem że Tobie to filmidło się podoba. Ok, nie wnikam. Moja opinia jest taka jak opisałam wcześniej.

Deddlith

Również mi sie nie podobał. Nie wiem, o co chodzi z tą coraz bardziej rozpowszechniającą się modą na rozwody. Juz kolejny raz się z tym spotykam. Główni bohaterowie irytujący, jak dla mnie. O ile nie mam nic przeciwko Baker'owi, to jego rola tez mi nie przypadła do gustu. Jedynie Anna Faris była w porządku, lubie ją za takie właśnie role, troszke ciapowatych dziewczyn, jednak to nie wystarczyło do uratowania filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones