PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4879}
6,6 40
ocen
6,6 10 1 40
Daniel
powrót do forum filmu Daniel

Słowem wstępu opis na Filmwebie wprowadza w błąd. Jest to film rzeczywiście o procesie oskarżonych o szpiegostwo, ale oskarżeni mają na nazwisko Isaacson, a nie Rosenberg. Imiona też są inne. Oczywiście fabuła jak najbardziej jest oparta na słynnej historii Rosenbergów, a ściślej rzecz mówiąc na pół-historycznej powieści Doctorowa, ale to jednak są postaci fikcyjne o innych nazwiskach. Tym bardziej, że prawdziwi Rosenbergowie mieli dwóch synów, a Isaacsonowie syna i córkę.

Film podzielony jest na dwie linie czasowe. Pierwsza przedstawia losy Paula i Rochelle oraz ich dzieci od lat 30 bodajże do 50, czyli okoliczności poznania się, działalność w partii komunistycznej, narodziny dzieci, aresztowanie i proces. Druga skupia się na dorosłych już dzieciach Danielu i Susan pod koniec lat 60 szukających prawdy o swoich rodzicach i radzących sobie ze "spuścizną". To w moim przekonaniu działa całkiem nieźle. Dwie perspektywy pozwalają poznać przyczyny i zrozumieć zachowania bohaterów, a także ukazują jak mocno te zdarzenia wpłynęły na o jakimi ludźmi stali się Daniel i Susan. Lumeta też bardziej interesuje psychologiczny aspekt sprawy niźli polityczny. Łatwo wyczuć, że reżyser stoi tutaj po stronie oskarżonych to żadnych jednoznacznych stwierdzeń na temat tego czy Isaacsonowie byli czy nie byli winni nie usłyszymy. Sami Rosenbergowie byli prawdopodobnie winni szpiegowania na rzecz ZSRR to sam proces i jego przebieg budzi wiele wątpliwości. Przewaga retrospekcji nad teraźniejszą linią czasową jest widoczna i to trochę szkodzi wątkowi dorosłych dzieci. Emocjonalny wątek Susan jest krótki przez co jego rozwiązanie wydało mi się łatwym pogrywaniem na emocjach widza. Dodanie kilku scen by mu nie zaszkodziło. Żona Daniela również zdaje się tu występować tylko po to by Daniel mógł na niej wyładować swoje frustracje. Całość pozbawiona jest emocjonalnego katharsis. Nie ma tu przebaczenia, odkrycia prawdy czy recepty na dalsze życie z tak mocnym psychologicznym nadbagażem. Film się kończy zostawiając z poczuciem niemożności naprawy przeszłości. Życie po prostu płynie dalej. Za to tak szanuję Lumeta. Nigdy nie podaje łatwych rozwiązań poruszanych problemów

Aktorsko Timothy Hutton jako tytułowy bohater sprawdza się dobrze. Wiarygodnie odgrywa poszczególne stany, a jego opowieść o krześle elektrycznym nieźle służy jak przerywnik między wątkami. Gorzej wypadają aktorzy w rolach dzieci i rodziców. Ich konfrontacja w więzieniu wypada dosyć biernie. Fragmenty egzekucji prezentują się za to mocno chłodno co lubię. Najlepiej wypada tu finał z montażem protestujących bardzo w stylu Hair oraz sekwencja gdy Daniel i Susan jako dzieci jeszcze uciekają z sierocińca i wędrują po Nowym Jorku okiem Andrzeja Bartkowiaka by dotrzeć do swojego dawnego domu. Poruszające motywy, rozsądnie uzasadnione fabularne.

Nie nazwałbym bym tego filmu zapomnianą perełką, ale dla fanów Lumeta to pozycja obowiązkowa. Jakbym miał porównywać do innych filmów mistrza to Daniel jest połączeniem Pawnbrokera z Running on Empty. Miesza się tu tematyka przeżytej traumy i decyzji rodziców wpływającej radykalnie na życie dzieci. Sam Sidney wspominał, że to jedno z jego najbardziej osobistych dzieł, a jest kompletnie zapomniane. Tu na Filmwebie niecałe 30 głosów. Na IMDB nieco ponad 1100, a krytycy również raczej negatywnie nastawieni. Według mnie warto

ocenił(a) film na 6
kaioken26

„Nieobrobiona, każda dzienna scena kręcona na zewnątrz zarejestruje się jako niemal monochromatycznie niebieska. Aby zniwelować to zjawisko, umieściliśmy w kamerze pomarańczowy filtr, który koryguje światło, sprawiając, że film odwzorowuje normalne, nietknięte kolory. Filtr ten nazywany jest ‘85’. Kiedy kręciliśmy we wnętrzach z oknami, które wpuszczały światło dzienne, oklejaliśmy szyby ogromnymi płachtami osiemdziesiątki piątki, aby osiągnąć ten sam efekt. Andrzej zasugerował , abyśmy w Danielu wszystkie sceny dorosłych dzieci kręcili bez filtra 85. Co nadawało wszystkiemu zimną, niebieską bladość, niczym u duchów, łącznie z kolorem skóry. Aby zachować konsekwencję, w scenach we wnętrzach zakładaliśmy na światła niebieskie folie.                                                                                                                                                                      
Rodzice, z drugiej strony, uwięzieni w wyidealizowanej przeszłości, filmowani byli w bursztynowej poświacie filtra 85. Dodawaliśmy go do scen z ich udziałem, we wnętrzach i w plenerze. Na początku filmu używaliśmy podwójnego filtra 85 w tych scenach. Kiedy Daniel powoli wraca do życia, zaczęliśmy dodawać 85 do jego scen i usuwać go ze scen z przeszłości z jego rodzicami. W przypadku rodziców schodziliśmy od podwójnego 85 przez pojedynczy 85, połowę 85 aż do ćwierć 85. W scenach z Danielem dodawaliśmy ćwierć 85, potem połowę 85, następnie pełny 85. Wreszcie, w scenie pod koniec filmu, kiedy oboje dzieci odwiedzają rodziców w więzieniu, wracamy znowu do normalnych kolorów. Daniel oczyścił się ze swojego obsesyjnego bólu i życie mogło się dla niego rozpocząć na nowo.”

ocenił(a) film na 6
kaioken26

Sidney Lumet, "Praca nad filmem"

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones